- Dostaliśmy lekcję futbolu, ale mierzymy siły na zamiary. W tej chwili jest taka różnica między moją drużyną a Podhalem. My uczymy się grać na tym poziomie – powiedział trener Huraganu, Bartłomiej Walczak.
Jego zespół od początku nastawił się na grę obronną. Zdawał sobie sprawę, że w otwartej walce ma nikłe szanse na korzystny rezultat. – Myślę, że Podhale w tym składzie personalnym będzie faworytem czwartej ligi. Gratuluje zwycięzcom, a moim chłopcom za postawę. Gramy na tyle, na ile umiemy – dodawał trener Huraganu.- Naszym założeniem było jak najdłużej utrzymywać się przy piłce, cierpliwie budować akcje. Kilka razy nam się udało, ale przez 90 minut nie sposób tak grać – mówi trener NKP Podhale, Marek Żołądź, który podkreślił, iż był to pożyteczny sprawdzian dla jego zespołu. My dodajmy, iż przedostatni. Ostatni czeka jego podopiecznych w sobotę o godzinie 10 w Ludźmierzu z rezerwami Sandecji.Wracając do mecz z Huraganem, to jego piłkarze posiadali zdecydowaną przewagę. Długo byli w posiadaniu piłki, rozgrywali ją na jeden lub dwa kontakty. Z gradu bramek ostatnia padła po ładnym prostopadłym podaniu. Również gol Hałgasa był mierzony i perfekcyjnie wykonany. Gospodarze rzadko zatrudniali golkiperów Podhala, ale raz zdołali trafić do siatki. – To był strzał życia – określił uderzenie Potoczaka jeden z widzów. Piłkę uderzył z ok. 30 metrów. Odchodząca wylądowała w samym winklu bramki strzeżonej przez Huragan Waksmund – NKP Podhale Nowy Targ 1:6 (1:3)
Tekst i zdj. Stefan Leśniowski