- Nie spiesz się z podawaniem piłki. Przyjechaliśmy przecież na piknik – wykrzykiwał do kolegów za każdym razem, gdy wybijał piłkę z piątki, Andrzej Baruch.
Chłop ma gadane, gdyby tak grał w piłkę jak gada, to zapewne każdy klub ekstraklasowy zatrudniłby go. Ale ta krowa co dużo ryczy… - Taka postawa lubi się zemścić – za którymś razem odpowiedział mu redaktor Maciej Zubek. – Nawet Wojas wam nie pomoże – odparł obrońca gości. Sprawdziła się wersja redaktora. Okazało się, że ten pyskacz został jednym z negatywnych bohaterów meczu. W 78. minucie sprokurował karnego, który dał zwycięstwo gospodarzom. 5 minut później ujrzał żółty kartonik, a chwilę później trener ściągnął go z boiska.Gra i postawa gości nie podobała mi się kibicom, bo często wołali ”mrajcki” na przyjezdnych. - To nie chłopy, tylko baby, nawet ich się nie dotknie, a kładą się po murawie i płaczą jak dzieci – komentował jeden z kibiców. To była taka gra na czas. Prym w udawaniu wiódł Chrobak. I w tym przypadku również się to zemściło. Nieuczciwość nie popłaca. W 95 minucie nie wykorzystał „jedenastki”.
Końcówka meczu była dramatyczna. Podhale samo sprokurowało sobie nerwową końcówkę. Gdy w 79 minucie Świerzbiński wykorzystał rzut karny, wszyscy byli święcie przekonani…
NKP Podhale Nowy Targ – Nowa Jastrząbka 1:0 (0:0)
Tekst i zdj. Stefan Leśniowski