03.09.2014, 23:20 | czytano: 2568

Bez niespodzianek

Dzisiejsza seria spotkań trzeciej rundy Pucharu Podhala nie przyniosła niespodzianek. Faworyci pewnie wygrywali. Tylko przez moment zapachniało nią w Białym Dunajcu. Szaflary przegrywały 0:1, ale chyba to była podpucha, bo potem zadali przeciwnikowi pięć ciosów.
Jeśli ktoś oczekiwał sensacji w konfrontacji NKP z Bystrym, to też się nie doczekał. Różnicę klas było widać nieuzbrojonym okiem.
NKP przewyższało rywala organizacją gry, techniką w operowaniu piłką, swobodą poruszania się po boisku. Nowotarżanie grali piłką, zmuszając do gonienia przeciwnika. Jak trzeba było to szybko przyspieszali wymianę futbolówki i pod bramką Zepa dzwoniono na alarm. Sześć razy wyciągał futbolówkę z siatki, ale też kilka jego interwencji było wysokiej klasy.

- To był przerywnik w ligowych zmaganiach –mówi trener NKP, Marek Żołądź. – Zadowoleni jesteśmy jak gramy co 3-4 dni. Ci co mieli więcej minut rozegranych w czwartej lidze podzielili się graniem z tymi co nie grali w lidze. Wygraliśmy i jesteśmy w kolejnej rundzie. Teraz myślami jesteśmy już przy kolejnym meczu ligowym.
- Nie skończyło się dwucyfrówką i to mnie cieszy. Mieliśmy też swoje szanse na honorowe trafienie, ale zabrakło ostatniego podania, trochę dokładności i spokoju w wykończeniu akcji – powiedział prezes Bystrego, Stanisław Staszel.

Bystry Nowe Bystre – NKP Podhale Nowy Targ 0:6 (0:3)

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
komentarze
leniuch z krzywej04.09.2014, 16:46
Rozumu yeż nie za wiele, bo jakby byłto wynik skończyłby sie na o-13 , a przekleństwa dalej , nic nie lepiej
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl