Derby z podtekstami – tak można powiedzieć. Przecież wielu piłkarzy obecnie grających w NKP grało w Maniowach. Malo tego, do sukcesów Lubań doprowadzał obecny szkoleniowiec piłkarzy z Nowego Targu, Marek Żołądź.
Jak to w derbach, nie ma zmiłuj się. Każdy przystępuje z podwójną motywacją. – Za mało agresywnie zagraliśmy z przodu – komentował prezes NKP, Grzegorz Wrona pierwsza odsłonę. – Za dużo nerwowości z naszej strony. Jakby chłopcy byli za bardzo zmotywowani, za bardzo chcieli. To im przeszkadzało w grze. Gospodarze lepiej się prezentowali. Pierwsze trzy kwadranse nie rzuciły nikogo na kolana. Słabe widowisko, mało klarownych akcji. Gospodarze wykorzystali gapiostwo obrońców NKP i objęli prowadzenie. Mogli zdobyć także drugiego gola, ale nie wykorzystali karnego (Darowski). Po zmianie stron mieszczanie próbowali odwrócić losy spotkania, atakowali, ale zbyt dużo klarownych sytuacji sobie nie wypracowali. Mieli sporo stałych fragmentów gry, ale wyjątkowo dzisiaj słabo je wykonywali. - Zagraliśmy słabe spotkanie – przyznali trener NKP, Marek Żołądź. - Gospodarze byli bardziej zdeterminowali, walczyli o każdy skrawek boiska. Mieliśmy duży plac do gry, ale go nie wykorzystaliśmy.
Lubań Maniowy – NKP Podhale Nowy Targ 1:0 (1:0)
Stefan Leśniowski