15.10.2014, 10:53 | czytano: 3621

Manewry przed startem

Opadły emocje i euforia po zdobyciu przez siatkarzy mistrzostwa świata. Siatkówka podbiła kolejne serca polskich kibiców z dużych i małych miejscowości. Zespołów przybywa, jak grzybów po deszczu. Również była stolica polskiego hokeja zafascynowała się tą grą.
W tym sezonie będziemy mieli męski zespół Gorce McArthur Nowy Targ w trzeciej lidze. Rodził się w bólach, ale wszystko co nowe wymaga troski i zabiegów. Na szczęście zapowiadany projekt się udał. Zbudowany został zespół, którego zadaniem będzie walka o pierwszą czwórkę, by potem móc powalczyć w półfinale, a może nawet w finale o drugą ligę. Na dwa tygodnie przed pierwszym ligowym odbiciem siatki, odwiedziliśmy siatkarzy na treningu.
Zauważyć można było zapał do pracy i z należytą powagą wykonywane ćwiczenia. Być może posłuch był dlatego, że wiele ćwiczeń prowadziła kobieta, Katarzyna Krasińska. Kto interesował się siatkówką wie, że to była zawodniczka m.in. Dalinu Myślenice. Pani Kasia będzie odpowiedzialna za statystykę w drużynie. Szefuje zespołowi Piotr Pagacz, którego również nie trzeba przedstawiać. Spod jego ręki wyszły reprezentantki kraju, zawodniczki rodem z Nowego Targu. To on doprowadził siatkarki Gorców do największego w historii sukcesu, brązowego medalu mistrzostw Polski juniorek.

- Sprawy transferowe sprawiły, iż nie mogliśmy rozpocząć przygotowań w terminie – mówi wódz. - Nie chciałem rozpoczynać zajęć bez kompletu graczy, którzy mieli uzupełnić skład. W końcu sprawy przejść z innych klubów zostały dograne i mogliśmy przystąpić do pracy. Przygotowanie wytrzymałościowe i siłowe z powyższych powodów nie zostało wykonane wzorcowo. Siatkówka jednak działa. Oprócz tych, na których liczyłem, dołączył jeszcze Patryk Węziński, który kiedyś grał w kadrze województwa lubelskiego. Jest studentem Politechniki, bardzo pozytywna postać, przydatna dla zespołu. Ku memu zaskoczeniu zgłosiło się jeszcze trzech zawodników. Pochodzą z Ochotnicy Górnej i Szczawnicy. To było dla mnie duże zaskoczenie. Oczywiście zgodziłem się, bo nikomu nie należy zamykać drzwi. Chciałem ich zobaczyć. Ocenić co potrafią. Są młodzi, pełni zapału do pracy. W tym sezonie nie wzniosą zbyt dużo do zespołu, bo nie mają ogrania, ale akceptuję ich w drużynie. Do tego stopnia, że posiądą licencję i będą pełnoprawnymi zawodnikami. To jest strona pozytywna. Podobnie jak dostęp do obiektu. Fajnie układa nam się współpraca. Jak potrzeba przedłużyć trening, to nikt nie robi problemów. Obecnie pracujemy nad taktyką. Co do finansów, to na pierwszy etap rozgrywek są wystarczające. Miasto co obiecało, to zrealizowało. Sponsorzy na pierwszą cześć również zabezpieczyli środki. Są podpisywane umowy lub fazie podpisywania. Trochę brakuje pieniędzy, ale wszystko zależy od tego jak będziemy grali w drugiej rundzie. Chcemy awansować do czwórki, by w półfinale bić się o drugą ligę. Plan jest realny, ale jak to w sporcie, wszystko może się wydarzyć. Może się okazać, że niektóre zespoły są mocniejsze niż przewidywaliśmy. Na przykład zespół rezerw z Kęt, który może zostać wzmocniony zawodnikami z pierwszej ligi. Wtedy mogą nam popsuć szyki. Jeśli chłopaki grać będą z takim zaangażowaniem jak trenują, to nasz cel powinien zostać spełniony.

Stefan Leśniowski

Zobacz więcej na

Może Cię zainteresować
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl