„Szarotki” już w 29 sekundzie objęły prowadzenie, ale krótko się nim cieszyły. Torunianie grając w podwójnej przewadze wyrównali. Tak to, a także decyzje arbitra, zeźliły górali, że szybko odpowiedzieli trzema golami. Trzeba przyznać, że po pięknych zespołowych akcjach, po których ręce same składały się do oklasków.
Bardzo szybko w drugiej tercji gospodarze zdobyli dwa gole i zmusili Bojanowskiego do defilady. Jego miejsce między słupkami zajął Plaskiewicz i skapitulował dopiero w 34 minucie. Pokonał go Łabuz, ale nie ze swojej nominalnej pozycji, czyli spod niebieskiej linii, lecz sprzed bramki. „Szarotki” grając w przewadze zastosowały manewr gry „na bramkarzu”. „Łabi” był tym, który przeszkadzał golkiperowi i czekał na odbity krążek. Doczekał się, za co otrzymał ogromny aplauz. TatrySki Podhale Nowy Targ - Nesta Toruń 10:3 (4:2, 4:1, 2:0)
Stefan Leśniowski
zdj. Michał Adamowski