11.07.2016, 22:38 | czytano: 1446

Tatra Road Race 2016

Do polskiej stolicy Tatr śmiałkowie zaczęli napływać już kilka dni przed zawodami. Miasteczko zawodów zatętniło życiem od godzin popołudniowych w piątek, gdzie można było odebrać pakiet startowych lub zapisać się i opłacić start na najtrudniejszy wyścig szosowy amatorów.
W kompleksie należącym do hotelu Mercure Kasprowy rozłożyło się niewielkie, lecz treściwe miasteczko, w skład którego wchodziły m.in. cieszące się dużym zainteresowaniem stanowisko testowe Canyona, Thule, JMP, Veloart, DotSport czy dystrybutora odżywek Maxim.
Pewne było jedno, że oprócz trudu trasy, jaką przygotowali Cezary Szafraniec i Krystian Piróg, startującym przyjdzie zmierzyć się również z deszczem. Jak się później okazało - kilkukrotnie. Na prośbę sporej rzeszy zawodników biorących udział w poprzedniej edycji trasa została utrudniona i nieco wydłużona na obu dystansach. Fama poszła w świat, dzięki czemu frekwencja w stosunku do zeszłego roku wzrosła prawie trzykrotnie, zanotowano start ponad 430 kolarzy z całej Polski oraz zagranicy. Oprócz Polaków, byli również goście z Węgier, Słowacji, Niemiec a nawet Ukrainy.

Dla przypomnienia, do wyboru były dwa dystanse: 133 km z przewyższeniami sięgającymi 3030 m oraz dystans krótki 54 km o przewyższeniu 1350 m. Trasa obydwu dystansów pokrywała się, na krótkim dystansie uczestnicy mieli darowaną Pitoniówkę.

Organizatorzy mieli trudne zadanie powtórzyć sukces z zeszłego roku, gdzie przy wzorowym zabezpieczeniu trasy, sprawnie działających bufetach oraz wspaniałych nagrodach dla zwycięzców poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Na szczęście udało się to zrealizować o czym świadczyły niezliczone uśmiechnięte twarze spotykane przy mecie wyścigu.

Start ruszył punktualnie, z pierwszego sektora ruszyły wszystkie panie oraz 20 najlepszych zawodników pierwszej edycji TRR. Już na początku pierwszą selekcję przeprowadził podjazd pod Butorowy Wierch, gdzie była premia specjalna ORLEN PALIWA oraz premia górska THULE. Na złapanie oddechu był długi zjazd i szybki dojazd do krótkiej, ale treściwej premii Zoki, gdzie uczestnicy walczyli o premię specjalną o Puchar Wójta Gminy Czarny Dunajec. Kolejną premią była premia specjalna Hotel Bachledówka Restauracja & SPA oraz premia górska Thule, która była podjeżdżana przez uczestników długiego dystansu aż 3 razy. Ostatnią, ale najtrudniejszą do zdobycia premią była ta na Pitoniówce, gdzie była premia górska Thule oraz premia specjalna o Puchar Wójta Gminy Szaflary, dzięki któremu uczestników na duchu podnosiła przygrywająca słynna kapela góralska.

Po dotarciu na metę zawodnicy mogli się najeść do woli, dzięki bufetowi w miasteczku zawodów, ciepłemu posiłkowi regeneracyjnemu i poleżeć na leżakach w oczekiwaniu na dekorację.
Miła atmosfera udzieliła się wszystkim, dzięki czemu udało się zatrzymać większość użytkowników do samego końca.

Wyniki OPEN na dystansie 54 km:

1. Marcin Węgrzyn IC Podhale
2. Paweł Pukas BSK Miód Kozacki
3. Jakub Żuławiński THULE - JMP

1 Kamila Biernat Romet Racing Team
2 Agnieszka Śpica Roche Cycling Team
3 Angelika Fudalej
Wyniki OPEN na dystansie 133km:

1 Piotr Tomana WLKS Krakus bbc CZAJA
2 Marcin Kobiałka OŚKA WARSZAWA
3 Dariusz Mirosław Activejet

1 Alina Mylka
2 Dominika Kamińska SCS OSOZ RACING TEAM
3 Beata Kalemba B'Twin Racing Team

Klasyfikacja górska:

1 Piotr Tomana WLKS Krakus bbc CZAJA
2 Michał Bogdziewicz Apteka Gemini
3 Roman Pietruszka IN MOGILANY CYCLING TEAM

Relacja z Tatra Road Race, zdj. Wiktor Bubniak
Może Cię zainteresować
zobacz także
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl