NOWY TARG. Wygłoszone na początku wczorajszej sesji słowa przewodniczącego Rady Miasta - "dobrze, że potrafimy rozmawiać, choć nie było łatwo", okazały się przedwczesne.
W trakcie posiedzenia jeden z radnych koalicyjnych kolejny raz nie gryzł się w język i bez pardonu atakował burmistrza, a nawet kolegę z Rady. Czemu umowa, a nie dotacja albo konkursZaczęło się niewinnie, Marcin Jagła - bo o nim mowa - zapytał dlaczego w ramach przekazania klubom sportowym pieniędzy podpisywane będą umowy promocyjne, zamiast zorganizować konkurs i tą drogą wesprzeć je finansowo. Chodzi o kwotę 300 tysięcy dla trzech klubów.
Wiceburmistrz Krzysztof Trochimiuk wyjaśniał, że taki tryb finansowania umówiono z klubami, że będą one promować Miasto i w zamian otrzymają środki - Nowotarski Klub Piłkarski Podhale 100 tys. zł, KH Podhale 150 tys., a MMKS 50 tysięcy zł.
- Nie można tych środków przekazać w ramach dotacji. W tej chwili jedyna możliwość wsparcia klubów takimi kwotami to umowy promocyjne - mówił Krzysztof Trochimiuk.
Radny stwierdził, że wiceburmistrz "jest nowy" i nie musi się na wszystkim znać, ale ma przecież urzędników, którzy powinni mu wszystko wyjaśnić, a nawet położyć mu na biurku gotowe koncepcje, bo jak to określił - "na to ma kowal kleszcze, żeby sobie rąk nie sparzyć".
"Urząd Skarbowy bez naszego podatku sobie poradzi"
Kolejny wątek dotyczył naliczania podatków od przekazanej kwoty. - Rozumiem, że klub zamiast obiecanych 150 tysięcy dostanie 135 tysięcy, ale czy władze klubu o tym wiedzą? My samorządowcy widzimy kwoty brutto, a realizator widzi netto - przekonywał radny.
Główna księgowa Joanna Żółtek przypomniała, że umowy z UM zawsze zawierają kwoty brutto, a wiceburmistrz zapewnił, że kluby o tym wiedzą.
- Spółka jest przekonana, że dostanie to 150 tysięcy. Rozważaliście zastosowanie innego trybu? przeprowadzono analizę? czy kierownik referatu sportu przedstawił jakieś propozycje, czy po prosty na dzień dobry pozbywamy się z budżetu ponad 50 tys. które trafią do Urzędu Skarbowego? Biorąc pod uwagę, że rocznie dotacje wynoszą dla małych klubów po 2-, 3 -, a czasem 5 tysięcy, to pozbywanie się lekką ręka 50 tys. nie jest chyba gospodarne i ani nas, ani spółki na to nie stać - upierał się Marcin Jagła.
- Powinniśmy się zastanowić, czy nie zastosować innego trybu, żeby te środki ratować. Radny Hajnosie - zwrócił się do kolegi w ławie - najpierw miało być 120 tys. dla NKP, teraz mamy 100 tysięcy, a za chwilę trzeba będzie zapłacić VAT, czy inną formę podatku i dostana jeszcze mniej. Więc się umówmy Adamie, że wygląda to bardzo słabo. A Urząd Skarbowy bez naszego VAT-u sobie doskonale poradzi - skwitował.
Radny Adam Hajnos na zaczepkę nie zareagował, a Marcin Jagła kontynuował swój wywód.
Konkurs z "intencją", czyli wiadomo kto ma wygrać
- Myślę, że wszyscy jak jesteśmy na tej sali, to jesteśmy za tym, żeby kluby wesprzeć. Przede wszystkim zasłużony dla miasta klub, który przynosił nam zawsze splendor, był naszą dumą, a Miasto było postrzegane przez pryzmat klubu i kojarzone z KH Podhale. Klub znalazł się w kryzysie i każda złotówka jest ważna. Jak w bajce Adama Mickiewicza - "przysłowie niedźwiedzie: że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie". To jest właśnie ten moment, żeby takiej pomocy udzielić i pewnie wszyscy zagłosujemy za przyjęciem tej uchwały - ja również jako osoba, która zajmowała się sportem i wspólnie z radną Agatą Michalska wyciągaliśmy klub za uszy, bo to nie pierwszy zakręt, na jakim klub się znalazł - mówił i zaproponował, by jednak przeanalizować czy faktycznie nie można udzielić klubowi dotacji w formie ogłoszenie konkursu na promocję przez sport - a za przykład podał Oświęcim.
Pojawiła się nawet propozycja "ustawienia konkursu" pod konkretny klub.
- Wiem, że było jakieś ciche porozumienie, że te środki pójdą na sprzęt sportowy, ale takiej gwarancji nie mamy. Może się okazać, że te środki pójdą w całości na uregulowanie zobowiązań finansowych i będziemy w tym samym punkcie, a środki nie zostaną wydatkowane zgodnie z zamierzeniem. Druga forma to uchwała o sprzyjaniu na rzecz sportu i też - szybki konkurs. Niech to będzie otwarty konkurs ofert, ale udzielimy dotacji zgodnie z naszą intencją. Wiem, że może przystąpić do niego więcej organizacji, ale ustalimy jakieś priorytety, komisja konkursowa się będzie nimi kierować, burmistrzowi przedstawi rozwiązanie, a burmistrz - sam podejmie decyzję, ale będzie miał umocowanie ze strony Rady, że my chcemy, żeby to w tym kierunku poszło - przekonywał.
Tryb, czas, kwota
Krzysztof Trochimiuk podziękował za podpowiedzi i obiecał przedyskutować to z zainteresowanymi klubami, czyli sprawdzić, czy są one gotowe poczekać dłużej na większe środki. Dłużej - bowiem tryb konkursowy wymaga kilku tygodni na ogłoszenie i przeprowadzenie.
- Jeżeli jest potrzeba pomocy, czy przedyskutowania to pomogę, bo jak pan wie, zajmowałem się tymi sprawami od 1999 do 2014 roku - zadeklarował radny Jagła.
Podatki prędzej czy później się pojawią
- Wielokrotnie poddawaliśmy analizie kwestie podatku i praktyka udzielania stypendiów także tej analizy podlegała. Podatki są nieuchronne i one się prędzej, czy później pojawią - powiedział Grzegorz Watycha. - Jeżeli my przekazujemy kwotę brutto, to kluby o tym wiedzą, było to jasno wyartykułowane. Osobiście rozmawiałem z prezesem NKP, że będzie to kwota 100 tys. pomniejszona o 23% podatku. Klub NKP wnioskował na sezon o 250 tysięcy zł i umowa była taka, że z tym roku idzie z budżetu zwiększenie finansowania o 100 tysięcy, a pozostała kwota w przyszłym. Utargowaliśmy, jeśli chodzi o VAT, że klub dostanie 100 tysięcy brutto, a otrzymał już umorzenie ponad 20 tysięcy zaległości w wyniku podpisania porozumienia z MCSiR dotyczącego spłaty częściowego zadłużenia za korzystanie z obiektów. Część długu rozłożono na raty, teraz procedujemy wniosek o umorzenie kilku tysięcy zł z tytułu opłaty reklamowej. Tak więc wsparcie dla NKP będzie. Jeżeli chodzi o Klub Hokejowy, to jeśli my pomniejszymy im kwotę wsparcia o podatek VAT, a dalibyśmy dotacje - czyli pełną kwotę 150 tys. a klub kupi sprzęt, to od tego zakupu też zostanie naliczony podatek. Klub nie jest w stanie odliczyć całego VAT-u. Dlatego wybraliśmy formę stypendiów. Niedawno państwo opodatkowało też stypendia i dzisiaj zawodnicy, którzy mają powyżej 26 lat też muszą zapłacić od stypendiów podatek dochodowy. Naszą rolą jest poszukiwanie z klubami optymalnego rozwiązania, czyli gdzie tego podatku będzie mniej - wyjaśniał burmistrz Watycha.
Radny Jagła zaprotestował przeciwko tej wypowiedzi ("stypendia zostawmy w spokoju"), wypowiedź burmistrz określił jako "bigos, a nawet groch z kapustą".
Atak i kontratak
- Skoro tak panu zależy na tej szybkości to czemu nie uruchomił pan środków z rezerwy? Umowy promocyjne chce pan podpisywać, a o Nowym Targu w kontekście hokeja aktualnie pisze się źle, albo bardzo źle. Jak chce się pan tak samo promować, jak wypromował pan to miasto na europejską stolice smogu to może to być jakaś forma promocji, bo to się panu udało - rzucił pod adresem burmistrza radny.
Przewodniczący zareagował na te słowa przywołując radnego do porządku.
Odpowiadając na zarzut, że sam nie podjął decyzji i nie przekazał środków z rezerwy budżetowej na dotację dla klubów - Grzegorz Watycha powiedział: - Rezerwa jest przeznaczona na zdarzenia nieprzewidziane, które pod koniec roku mogą się zdarzyć. O tym, że klub jest w potrzebie i wnioskował o te pieniądze wiedzieliśmy wszyscy od dawna - więc nie było to coś nieprzewidziane. Poza tym czekałem na to, że zostanie wypracowane wspólne stanowisko. Temu służyły spotkania, dyskusja w ramach komisji sportu. To nie jest tak, że ja podjąłbym decyzję miesiąc, dwa miesiące temu - a państwo byście ją oceniali. Dałem wam przestrzeń do wspólnego wypracowania rozwiązań.
Na zakończenie dodał: - Nie chciałbym się uciekać do złośliwości, jakie pozwala sobie artykułować w moją stronę pan radny Marcin Jagła i jeżeli pan przewodniczący nie będzie ucinał takich wycieczek, to możemy iść w wypominki zasług w minionych latach, jeżeli chodzi kwestie wspierania sportu w przeszłości - ostrzegł Grzegorz Watycha.
Gdy rękę podniósł prosząc o głos Marcin Jagła, przewodniczący Jan Sięka zapytał: - Rozumiem, że to będzie wypowiedź ad vocem, bez złośliwości i osobistych wycieczek?
- To ja rezygnuję z zabrania głosu - oświadczył radny.
s/