Regionalny Zespół Teatralny im. Józefa Pitoraka z Bukowiny Tatrzańskiej świętował setną rocznicę istnienia.
Pierwszy dzień obchodów był okazją do wspomnienia historii grupy oraz do obejrzenia premierowej sztuki "Ojcowizna" Franciszka Domnika. W uroczystościach brali udział honorowi goście ? wśród nich m.in aktor Michał Żebrowski. Drugi dzień obchodów rozpoczęła Msza Święta w bukowiańskim Kościele parafialnym. Później był też czas na rozmowę pomiędzy aktorami o przeszłości i przyszłości teatru. Teatr z Bukowiny Tatrzańskiej działa od 1923 roku. Od tego czasu góralski repertuar podziwiano nie tylko na deskach Domu Ludowego, ale też Teatru Starego, a nawet w ekranizacji Teatru Telewizji. Sztuki grane przez bukowian oglądał także Karol Wojtyła.
- Ważnym wydarzeniem w historii Zespołu na pewno było wystawienie sztuki "Zatraceniec? pióra Józefa Pitoraka, naszego patrona. Sztuka ta została adaptowana przez Adama Hanuszkiewicza do Teatru Telewizji, co było wielką nobilitacją dla teatru ludowego. Ta sztuka w końcu była wystawiana na deskach Teatru Starego, tę sztukę oglądał też Karol Wojtyła, kiedy wizytował bukowiańską parafię. Zespół teatralny za ??Zatraceńca? został nagrodzony przez ówczesnego Ministra Kultury, latach 60. I 70. ? wspomina dyrektor Domu Ludowego, Bartłomiej Koszarek.
Obchody stulecia rozpoczęto od projekcji filmu z 1958 r. ? "Podhalańskie wesele?, które wyprodukowała wówczas Wytwórnia Filmów Dokumentalnych w Warszawie. Autorami scenariusza byli Włodzimierz Borowik i Józef Pitorak.
Po nim goście przenieśli się do świetlicy Domu Ludowego, aby podziwiać wystawę fotograficzną "Bukowiański Teatr dawniej i dziś?. Dokumentuje ona stuletni dorobek Zespołu Teatralnego z Bukowiny ? kadry ze scen, rekwizyty, zdjęcia aktorów czy korespondencję Józefa Pitoraka z telewizją.
- Jest to wystawa teatralnej historii w pigułce. Nie sposób wszystko wyeksponować, nie sposób wszystko pokazać. To nagrody, listy jeszcze Józefa Pitoraka, który korespondował np. z Ośrodkiem Telewizji w sprawie "Zatraceńca? czy ??Zielonych Obycajów??. Są to zdjęcia, rekwizyty charakterystyczne dla danego spektaklu. Jest to taka mozaika bogactwa naszego Teatru ? zaznacza Bartłomiej Koszarek.
Premiera "Ojcowizny"
Główny punkt sobotnich obchodów jubileuszu stanowiła premiera "Ojcowizny?? w interpretacji aktorów. Przed wojną odgrywali ją pierwsi bukowiańscy aktorzy, w sobotę została odtworzona przez współczesnych miłośników teatru.
- Na pewno dzisiejsza premiera ??Ojcowizny? spaja to sto lat. Przed wojną była w repertuarze naszego Teatru, w latach 30. XX w. Przywołujemy jakby na nowo tę sztukę po latach ? wyjaśnia Bartłomiej Koszarek.
Na deskach Bukowiańskiego Teatru występują aktorzy w różnym wieku. Dla artystów ważna jest wielopokoleniowość i rodzinność, dlatego w "Ojcowiźnie? spotkały się trzy pokolenia z jednej rodziny. A dziewięciu aktorów miało swój debiut.
- Dziś na scenie oglądaliśmy trzy pokolenia z jednej rodziny. To też jest niesamowity znak czasu i znak pewnej pasji teatralnej, która jest przekazywana nie tylko jako tradycja góralska, tego regionu ale właśnie też w ramach rodzin ? tłumaczy dyrektor.
W Regionalnym Zespole Teatralnym grają aktorzy działający prywatnie w różnych zawodach. Tym, co ich łączy jest właśnie miłość do teatru i tradycji. Dzięki tym fascynacjom wywołują uśmiechy i wzruszenia na twarzach widzów, a dla samych aktorów teatr jest terapią.
- Formuła naszej grupy jest otwarta, ślebodono, wolna od wszelkiego rodzaju patrzenia na człowieka przez pryzmat majętności, statusu społecznego czy wykształcenia. W tej garderobie spotykają się geodeci, adwokaci, furmani, gospodynie, prowadzący karczmy i pensjonaty, instruktorzy narciarstwa, bankowcy, urzędnicy ? ludzie różnej profesji. Natomiast najważniejsze jest to, że przekracza się próg garderoby i wchodzimy w ogóle w inny świat. Tam jest właśnie teatr, który wspólnie tworzymy. Dajemy uśmiech widzowi, czasem wzruszenie. Dla nas samych jest to takie katharsis, oczyszczenie, teatroterapia. Niejednokrotnie ludzie przychodzą zmęczeni, po całym dniu pracy ale na scenę wchodzą z uśmiechem i radością. W tym teatralnym świecie zostawiają troski, znój i zmęczenie za progiem Domu Ludowego ? wyznaje dyrektor Domu Ludowego.
Zdaniem Bartłomieja Koszarka, przywiązanie do korzeni, rodziny i miłość do teatru, pozwoliły przetrwać działalności artystycznej w Bukowinie Tatrzańskiej.
- Przez te sto lat było wiele zawieruch, w tym jedna wojenna i wiele społecznych, politycznych zmian. Jednak są takie ponadczasowe idee, które spajają ludzi, środowiska, serca. Dzięki tej miłości do tradycji, do Boga, do świata, do drugiego człowieka - chyba właśnie przez to Teatr Amatorski, nasz góralski z Bukowiny Tatrzańskiej przetrwał te wszystkie dziejowe zawieruchy. Jest on mocno zakorzeniony z tą Ziemią Podtatrzańską, mocno związany z rodziną.
Niedzielne uroczystości
W niedzielę uroczystości przeniosły się do Kościoła parafialnego pw. NSPJ w Bukowinie Tatrzańskiej. Po Mszy Świętej wszyscy udali się na pobliski cmentarz, gdzie zapalili znicze i złożyli kwiaty na grobach twórców bukowiańskiego teatru ? Michaliny i Franciszka Ćwieżewiczów oraz Józefa Pitoraka. Potem aktorzy, zaproszeni goście zasiedli przy stołach i wspominając minione czasy i rozmawiając o przyszłości teatru.
Izabela Pudzisz / Podhale24.pl