"Twojom Droge z Krzyzym dziś łozmyślać fcymy, swoje trudy zycio, smutki ś Niom łoncymy" - takimi słowami rozpoczęto rozważania Drogi Krzyżowej w góralskiej oprawie. Nabożeństwo miało miejsce w kościele parafialnym w Gronkowie.
To już kolejny rok, kiedy w gronkowskim kościele rozbrzmiewają modlitwy wyrażone góralskim śpiewem i muzyką. Towarzyszą im rozważania dostosowane do realiów podhalańskich, napisane oczywiście regionalną gwarą. Wykonawczynie i wykonawcy śpiywek oraz kapela zakładają tradycyjne stroje regionalne. Podobnie zresztą część wiernych, którzy odpowiedzieli na prośbę organizatorów o ubranie się po góralsku. Całość tworzy atmosferę zadumy i wielkopostnej refleksji.Jako my som z chałpy wychowani
Droga Krzyżowa w góralskiej oprawie jest inicjatywą Krystyny Rapty, regionalistki pochodzącej z Gronkowa.
- W pewnym momencie zrodził się we mnie, jako instruktorce jeszcze zespołu z Odrowąża, pomysł coby zaśpiewać Drogę Krzyżową po góralsku. Tak rozwijał się ten pomysł - od samego śpiewu, później przez włączenie muzyki ku temu. Potem szukałam rozważań, żeby można było połączyć słowo rozważane i słowo śpiewane. Szukałam też nut, które nadają się na Drogę Krzyżową, a jest parę takich duchowych czy żałobnych. Połączyłam to w jedną całość - tłumaczy organizatorka, Krystyna Rapta.
W uświetnienie Drogi Krzyżowej włączyły się nie tylko śpiewające kobiety czy muzykanci. Krzyż niesiony był przez mężczyzn ubranych po góralsku, a stacje czytane w podhalańskiej gwarze.
- Zaprosiłam do współpracy dziywcynta, muzykantów, cobyśmy zrobili całość i tak to dzisiaj wygląda. Oczywiście ku temu jeszcze Daniel, który niezawodnie czyta stacje i krzyż niesiony przez Jurka ubranego po góralsku. Tworzy to taką naszą cegiełkę regionalną w tym wychowaniu katolickim, jako my som z chałpy wychowani - dodaje organizatorka.
Mowa, którą można wyrazić więcej
Grupa śpiewacza pod przewodnictwem Krystyny Rapty, debiutowała parę lat temu w Odrowążu. Tym, co wyróżnia Drogę Krzyżową w interpretacji artystów ludowych są bez wątpienia góralskie rozmyślenia ujęte w taki sposób, że osoba z Podhala zrozumie je dosadniej, głębiej. Rozważania stacji osadzone w gwarze, to efekt wieloletniej pracy regionalistki nad uświetnieniem formy nabożeństwa.
- Całość to moja długoletnia praca. Śpiwyki były edytowane przeze mnie, czasem niektóre też układane do tego, coby zgodziły się z nutami. Inaczej się śpiewa "Hej tam spod Tater", inaczej "Krywań". Potem to opracowałam w całości. Rozważania dziś przeczytane, są rozważaniami Franciszka Łojasa - Kośli, już nieżyjącego. Są mocne, krótkie i pasujące do tego - wyjaśnia Krystyna Rapta.
- Chcemy wyrazić ogromną radość na sercu, we wnuku, że u nas w góralskiej wsi, w Gronkowie nie brakuje dziywcont, które śpiywają i muzykantów, którzy przygrają. Wierni przychodzą i nie brakuje coby te ciotki sobie nuciły, czy też śpiewały. To właśnie jest piękno nasego regionu. To tys piękno tego chrześcijaństwa, że ludzie włączają się ku temu. Nie wiem czy byśmy w jakimś innym regionie na taki odzew mogli się doczekać. To jest budujące, że naszą kulturą można wyrazić choć co, ale można się nią też pomodlić - podsumowuje regionalistka, Krystyna Rapta.
W trakcie Drogi Krzyżowej grała muzyka w składzie: Paweł Gacek, Mateusz Kowalczyk, Leszek Szewczyk, Przemysław Wesołowski i Elżbieta Witek
Śpiewały: Magdalena Bryja, Karolina Gacek, Anna Kowalczyk, Wiktoria Krawczyk, Justyna Polaczek, Maria Pudzisz, Anna Rabska i Krystyna Rapta.
Stacje Drogi Krzyżowej czytał Daniel Szewczyk.
Izabela Pudzisz