Rabczańscy radni wysłali pismo do nadzoru prawnego wojewody donosząc na przewodniczącego, którego sami wybrali, a potem nie udało im się go odwołać.
Chodzi o niewprowadzenie do porządku obrad sesji punktu o odwołanie Rafała Hajdyły z funkcji przewodniczącego.Przypomnijmy, że wniosek o odwołania Rafała Hajdyły padł na początku lutowej sesji rady miasta. Jednak wówczas przewodniczący zauważył, że wnioskodawcy nie dopełnili siedmiodniowego terminu na zgłoszenie projektu uchwały i nie wprowadził jej do porządku obrad. Zaznaczył przy tym, że nie będzie problemu, by wniosek znalazł się w programie marcowej sesji.I tak się w efekcie stało. Tyle, że wówczas podczas tajnego głosowania, ku zaskoczeniu wszystkich radni opozycji mający formalnie jeden głos przewagi - przegrali głosowanie. Rafał Hajdyła nadal zasiada na czołowym miejscu przy stole na sali obrad.
Podczas niedawnej sesji odczytał z pewną satysfakcją w głosie pismo otrzymane od nadzoru prawnego wojewody, do którego zgłosili się ze skargą opozycyjni radni.
Wynika z niego, że wojewoda nie ma możliwości rozpatrywania skargi na przewodniczącego rady. Zarzut nienależytego wykonywania obowiązków może być przyczyną odwołania przewodniczącego przez radnych, ale to do nich należy decyzja w tej sprawie. Wojewoda nie posiada kompetencji do oceny działalności poszczególnych radnych. W konsekwencji nadzór prawny uznał skargę za bezzasadną.
- Gdybym nie był przekonany do słuszności tego co zrobiłem, to bym tego nie zrobił - podsumowuje Rafał Hajdyła.
fi/