09.06.2025, 09:20 | czytano: 2499

W Trybszu "Ogrywali Mojki", czyli zielonoświątkowe zwyczaje na Spiszu

Korowód zatrzymywał się przy każdym domu, śpiewając spiskie przyśpiewki przy akompaniamencie akordeonów i skrzypiec.. Zdj. Izabela Pudzisz
Hajduk, Pan i dziady - postacie te przeszły w niedzielne popołudnie ulicami Trybsza. Zwyczaj "Ogrywania Mojek" w tej spiskiej miejscowości jest żywy od ponad stu lat. Wydarzenie co roku organizują strażacy z OSP Trybsz.
Tradycja "Ogrywania" w każdej wiosce wygląda nieco inaczej. Jednak wszędzie "Ogrywanie Mojek" to pełne radości święto, w którym udział bierze cała wiejska społeczność. Orszak przemierza miejscowość z orkiestrą i zabawia mieszkańców śpiewem oraz muzyką. Nie pomija żadnego domostwa.

Tańce, śpiewy i strażackie winsowanie


W Trybszu, rozśpiewany orszak wyruszył z ul. Młyńskiej. Na samym przedzie niesiona była Mojka, czyli świerkowy szpic przyozdobiony kolorowymi wstążkami z bibuły. Tuż za nią szedł Pan, Hajduk, druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej i muzykanci. Korowód zatrzymywał się przy każdym domu, śpiewając spiskie przyśpiewki przy akompaniamencie akordeonów i skrzypiec. Donośna muzyka zachęcała gospodarzy do wyjścia z domu i spotkania się z korowodem. Jeśli przed dom wyszła kobieta - Hajduk porywał ją do skocznego tańca. Na zakończenie spotkania z gospodarzem, strażak winsował gospodarzom zdrowia i ochrony od zagrożeń. Potem korowód znów ruszał naprzód. I tak z domu, do domu - bez wyjątku. Orszaku nie powstrzymał nawet deszcz, bo tradycja przecież musi być zachowana.

Uwaga na dziadów!


Przed korowodem szło dwóch dziadów, którzy płatali figle mieszkańcom podkradając co się dało. Raz rower, innym razem taczki. Zdarzyło im się wsiąść nawet do ciągnika. W Trybszu, dziadów odgrywali dwaj chłopacy w bujnych perukach - ubrudzeni węglem i ubrani w spódnice. Opiekowali się dziecięcą lalką. Nie raz zatrzymywali przejezdnych prosząc o rzucenie kilku groszy.

Wydarzenie cieszyło się zainteresowaniem przejeżdżających turystów i mieszkańców, którzy nie raz przystawali by posłuchać radosnych przyśpiewek.
Po przejściu miejscowości, strażacy zorganizowali poczęstunek i posiady przy remizie Ochotniczej Straży Pożarnej.

Tradycja wciąż żywa


W orszaku brali udział młodsi i starsi mieszkańcy Trybsza. Zwyczaj, pomimo upływu czasu, wciąż jest kultywowany. Zdaniem jednej z uczestniczek, tradycja ta buduje lokalną tożsamość.
- Zawsze jest to jakaś tożsamość kulturowa, z którą możemy się identyfikować i przekazywać ją pokoleniom. W pewien sposób ona nas odróżnia od innych, jest to nasza ojczyzna regionalna. Warto przekazywać ją pokoleniom, bo jest to coś innego. W innych regionach tego nie ma. Buduje ona naszą lokalną tożsamość - powiedziała druhna Paulina przemierzając ulice Trybsza.

W tym roku, Trybskie Ogrywanie Mojek, finansowo wsparło Województwo Małopolskie z tzw. "Małych grantów".
Izabela Pudzisz
Może Cię zainteresować
komentarze
xxx10.06.2025, 08:42
O tak na tych dziadów trzeba uważać!
trybsianie09.06.2025, 21:50
Tradycja Ogrywania Mojek to niezwykle barwne i radosne święto, które od lat integruje społeczność Trybsza. To wydarzenie, w którym każdy niezależnie od wieku może poczuć wspólnotę, dumę z lokalnej kultury oraz radość z kultywowania dawnych zwyczajów. Cieszy fakt, że pomimo upływu lat, obrzęd wciąż jest żywy, chętnie pielęgnowany i cieszy się zainteresowaniem

Z ogromnym szacunkiem dla wszystkich zaangażowanych a w szczególności druhów z OSP, którzy odgrywają ważną rolę w tym wydarzeniu chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę na jeden istotny element, który naszym zdaniem warto byłoby przywrócić lub rozwinąć.

Zgodnie z dawną tradycją, po zakończeniu orszaku miała miejsce wspólna zabawa taneczna na remizie OSP wydarzenie otwarte, darmowe dla mieszkańców i dedykowane mieszkańcom Trybsza. Była to nie tylko forma podziękowania za wspólne świętowanie, ale także okazja do integracji całej społeczności. Niestety, w ostatnich latach zwyczaj ten został ograniczony jedynie do poczęstunku głównie piwa i grilla co przez część mieszkańców odbierane jest jako inicjatywa skierowana bardziej do środowiska strażackiego, niż do ogółu społeczności.

Dla porównania, w sąsiednich miejscowościach strażacy nadal organizują w Zielone Świątki pełnoprawne zabawy taneczne otwarte i z myślą o mieszkańcach. Wydaje się, że także Trybsz zasługuje na takie zakończenie tego pięknego dnia.

Dlatego serdecznie zachęcamy, aby już w przyszłym roku przy okazji kolejnego Ogrywania Mojek druhowie z OSP rozważyli organizację wieczornej zabawy tanecznej. Byłby to piękny gest wobec mieszkańców i kolejny krok w kierunku utrwalania tradycji oraz wzmacniania więzi mieszkańców
Z szacunkiem i nadzieją na wspólne działanie ;)
Hmmm09.06.2025, 17:57
Nie ogrywanie mojek ba zbieranie kasy bezczelnie ....
ktoś09.06.2025, 11:18
Super, ale świetna zabawa
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl