Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda wręczył w piątek Zbigniewowi Paliwodzie ps. „Jur” Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz środowisk kombatanckich oraz za pielęgnowanie pamięci o najnowszej historii Polski.
Mjr Zbigniew Paliwoda, ps. „Jur” był żołnierzem Armii Krajowej i partyzantem 6. krakowskiej kompanii dowodzonej przez Jana Janusza ps. „Siekiera” należącej do Zgrupowania Partyzanckiego „Błyskawica” mjr Józefa Kurasia "Ognia". Jest jednym z ostatnich żyjących uczestników akcji rozbicia więzienia św. Michała w Krakowie 18 sierpnia 1946 r. Bez oddania jednego strzału w biały dzień w centrum Krakowa uwolniono 64 więźniów. Za działalność niepodległościową został skazany wyrokiem sądu na karę kilku lat więzienia. Walkę w podziemiu niepodległościowym podjął jako chłopiec nie mając ukończonych 18 lat. Przebywał na Podhalu jako pracownik SOK – u w Zakopanem, współpracując z mjr „Ogniem”, z którym miał również kontakty osobiste.Po 1989 r. zajmował się sprawami kombatantów z okresu I i II Konspiracji. Bierze udział w spotkaniach z młodzieżą, obejmuje honorowy patronat nad licznymi uroczystościami patriotycznymi i rajdami poświęconymi Żołnierzom Wyklętym. Występuje w filmie "My, Ogniowe dzieci..." / 1996 r. reż. Tadeusz Pawlicki, konsultacja historyczna Ryszard Terlecki, Maciej Korkuć/ We wrześniu 2015 r. na festiwalu filmowym w Gdyni został nagrodzony Sygnetem Niepodległości. Jak powiedział pan Zbigniew ”jako jeden z niewielu już żyjących Ludzi Ognia doczekałem się tak zaszczytnego odznaczenia jakim jest Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski wręczony w moim własnym domu przez samego Prezydenta RP Pana Andrzeja Dudę”.- Przyjąłem ten order w swoim imieniu ale uważam, że takie odznaczenie należy się pośmiertnie każdemu mojemu koledze i wszystkim partyzantom mjr Józefa Kurasia „Ognia” walczącym z dwoma okupantami o wolną i niepodległą Polskę - powiedział odznaczony po spotkaniu z prezydentem RP.
PGRH ZP „Błyskawica”, oprac. r/
Jeżeli J. Kuraś był prawdziwym bohaterem i walczył o Polskę wolną od Komuchów to nie ma potrzeby tak gorliwie oczerniać wszystkich, którzy z tym się nie zgadzają. Wystarczy przedstawić świadków, (ale nie takich, którzy są zamieszani w te wszystkie zbrodnie, a ich rodziny drżą na myśl o ujawnieniu prawdy o ich BOCHATERACH).
Jeśli ktoś nie pamięta, że w wrześniu 1939 r. mężczyźni ze Spisza walczyli w polskim wojsku i to nie dwa tygodnie jak J. Kuraś.
A może ?JA-AK? to ktoś, kto nie chce, aby prawda wyszła na jaw??? Mój ojciec jeszcze żyje i wielokrotnie mi mówił jak to Ogień osobiście był u nas w domu rabować cały dobytek.