Istnieje obawa, że Szpital Miejski w Rabce-Zdroju sam sobie nie poradzi. Jeśli tak się stanie, samorząd planuje zapytać mieszkańców miasta i gminy czy chcą likwidacji lecznicy, czym ma ona dalej działać, ale z pomocą finansową ze strony samorządu.
To główne konkluzje posiedzenia Komisji Uzdrowiskowej Rady Miejskiej w Rabce-Zdroju na której dyskutowano o sytuacji szpitala. Prezes Małgorzata Skrawek poinformowała, że placówka ma ok. 1,7 mln zł długu, z czego 1,3 mln zł to zobowiązania wobec miasta. Na razie szpital nie ma ich z czego spłacać. Po ubiegłorocznym kryzysie, od początku tego roku placówka wchodzi na zero, ale nie wypracowuje zysku. Burmistrz Ewa Przybyło poinformowała, że pojawiła się nadzieja na wygranie procesów z Narodowym Funduszem Zdrowia o pieniądze, których szpital domaga się do funduszu. Szpital negocjuje też lepsze kontrakty. Chce wrócić do finansowania z 2010 roku, kiedy to wychodził na plus. Gdy w kolejnych latach NFZ zaczął obniżać lecznicy kontrakty, placówka zaczęła podupadać, a w końcu w zeszłym roku straciła płynność finansową. Czarny scenariusz to referendum, w którym mieszkańcy miasta i gminy Rabka-Zdrój wypowiedzą się, czy są za likwidacją szpitala czy za tym, by jego działalność współfinansował samorząd. Ale to oznaczać będzie ograniczone środki na inwestycje.
Decyzje mają zapaść w czerwcu.
r/
w maŁopolsce lepiej funkcjonują niż ten szpital. A wystarczyło trochę .Mózu.