Chuligani wyżyli się Krempachach

Po niedzielnym meczu piłkarskim na stadionie LKS Spisz Krempachy, który wygrali goście 4:2, kibole wyżyli się na ścianach klubowej szatni oraz amfiteatru. Zastanawiam się co kierowało tymi pseudokibicami i do jakiej należą organizacji? Jedyną tezą może być, iż kibole Ci byli uczniami krempaskiego gimnazjum, do którego musieli uczęszczać, a było to dla nich poniżenie. Można domyślać się też, że kibole Ci są członkami grupy rekonstrukcyjnej podhalańskiego ORN, gloryfikującej czasy Bandy Ognia Józefa Kurasia. Od czasów zakończenia II wojny światowej i czasów działalności band, minęło 70 lat.

Stosunki międzyludzkie pomiędzy krempaszanami a waksmundzianami można powiedzieć, że są bez zarzutu. W okresie międzywojennym nauczyciele z Waksmundu, a także w obecnych czasach, nauczali i nauczają w krempaskich szkołach. Krempaszanie pracowali i nadal pracują w zakładach kuśnierskich, zawarto wiele małżeństw podhalańsko - spiskich. Jak wiele musi być jeszcze jadu i żółci w niektórych rodzinach w Waksmundzie, że przekazują młodemu, już trzeciemu pokoleniu, nacjonalistyczne idee. Żyjemy w wolnej, demokratycznej Polsce. Zdecydowana większość z nas jest katolikami, chodzi do kościoła, do spowiedzi, odwiedza miejsca święte, na nic to. Na nic są słowa dekalogu, na nic nauki świętego Jana Pawła II i papieża Franciszka. Chrześcijanie – opamiętajcie się!



Przed nami odpust św. Marcina, człowieka miłosierdzia i Święto Narodowe 11 listopada. Nie o taką Polskę walczyli nasi przodkowie, gdzie panuje nienawiść i wylewanie brudów na sąsiada. Pomyślmy co byłoby gdyby każda parafia przyjęła arabskich uchodźców z Bliskiego Wschodu. Co by było?

Społeczeństwo Krempach liczy na ukaranie winnych i usunięcie chuligańskich i nacjonalistycznych napisów na koszt klubu Huragan Waksmund.

(FP)