02.02.2017, 14:07 | czytano: 6717

45-latek omal nie zamarzł na śmierć

ZAKOPANE. Na leżącego w szałasie, wychłodzonego mężczyznę, z którym nie można było nawiązać żadnego kontaktu, natrafili spacerowicze w rejonie drogi na Kopieniec na Cyrhli.
- Gdy przypadkowi przechodnie zauważyli go, nie dawał znaku życia. Był zimny i nie można było się z nim porozumieć. Przebywanie w takim stanie jeszcze przez kilka godzin mogłoby się zakończyć dla niego nawet śmiercią. To był stan zagrożenia życia - mówił mł. asp. Krzysztof Waksmundzki, rzecznik zakopiańskiej policji. Spacerowicze wezwali na pomoc Straż Miejską, na miejscu pojawiła się również policja. Mężczyznę - 45-letniego mieszkańca Zakopanego - przewieziono saniami do drogi, skąd karetka zabrała go do szpitala.
r/
Może Cię zainteresować
zobacz także
komentarze
Zaginiony co go odnaleźli02.02.2017, 17:32
Zamarzł na śmierć?! Na ŚMIERĆ?!?!
A jak inaczej można zamarznać ?
das02.02.2017, 14:15
co to jest "rodgi"?
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl