Pozornie błaha sprawa wyznaczenia obszaru rewitalizacji, która w innych gminach nie budzi żadnych emocji, w Spytkowicach stała się przyczyną ogromnej wrzawy. Pokłócili się o to nawet ksiądz z wójtem.
Wyznaczenie obszaru zdegradowanego i rewitalizacji pozwoli, zdaniem wójta Ryszarda Papanka, ubiegać się gminie o unijne pieniądze. W czasie konsultacji, które były w tej sprawie prowadzone, grupa mieszkańców, wśród których są przeciwnicy polityczni rządzącego obecnie wójta, postawili Ryszardowi Papankowi kilka zarzutów. Według nich, unijnych dotacji nie uda się uzyskać, pomimo zapłaty zewnętrznej firmie za opracowanie obszaru zdegradowanego i obszaru rewitalizacji ponad 100 tys. zł, bo został źle przygotowany. Mieszkańcy skarżą się, że konsultacje odbywały się za ich plecami. - Prowadzone one były też bez większego zaangażowania pracowników gminy merytorycznie odpowiedzialnych. Przełożyło się to na niską jakość i niereprezentatywne dobranie kryteriów uznania danego obszaru za zdegradowany - twierdzi jeden z zaangażowanych w spór mieszkańców. Według oburzonych mieszkańców,za obszar zdegradowany i obszar przewidziany do rewitalizacji została uznana większa część wsi, również tereny prywatne. To kolei wiązać by się miałoby z podniesieniem podatku.
„Rewitalizacja nie obejmowałaby obszarów prywatnych, lecz przygotowana ma być tylko pod grunty, których właścicielem jest gmina” – zapewnia. „Pragnę zdementować też pojawiającą się wśród opinii publicznej nieprawdziwą stawkę podatkową (w wysokości 2, 98 zł/m?). Prawdziwa wartość tego podatku uchwalonego przez Radę Gminy to 0,30 zł/m? i co najważniejsze dotyczy ona tylko obszarów rewitalizowanych czyli działek będących wyłącznie własnością gminy. Przedmiotowa stawka nie dotyczyłaby żadnych nieruchomości znajdujących się na obszarze zdegradowanym. Kolejną kłamliwą informacją jest fakt jakoby Gmina miała planować prawo pierwokupu względem państwa prywatnych nieruchomości. Narzędziem służącym temu celowi miałoby być utworzenie specjalnej strefy rewitalizacji, którą gmina nigdy nie planowała i nie planuje utworzyć”.
I podkreśla: „Jako Wójt Gminy Spytkowice przejąłem trudną drogę wiodącą do budowy łatwiejszego życia mieszkańców. Z całą świadomością istnienia przeszkód nie zrażałem się do pracy wierząc w ich pokonanie i zrozumienie przez społeczność gminy. Tymczasem pojawiły się incydenty utrudniające pracę. Tworzą je ludzi chcący budować swą wielkość na moim autorytecie, który tworzyłem sobie długoletnią, sprawiedliwą i sumienną pracą. Ich "działanie" polega na sianiu w środowisku nienawiści, zamętu, wymyślaniu niedorzecznych zarządzeń przypisywanych mojej osobie.
js/