NOWY TARG. "Czy na tej sali znajduje się osoba chętna do kierowania naszym stowarzyszeniem?" To pytanie, jak i ilość delegatów obecnych na Nadzwyczajnym Walnym Zebraniu członków MMKS Podhale Nowy Targ to wystarczający opis smutnej sytuacji nowotarskiego klubu.
Spośród 64 członków Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego, w zwołanym na dzisiejszy wieczór Nadzwyczajnym Walnym zebraniu wzięło udział 11 delegatów. A w zasadzie 10. Bo jeden z delegatów nawet nie brał udziału w głosowaniu. Przed 3 miesiącami w wyborach uczestniczyło 23 członków klubu. Dziś nie pojawili się nawet wszyscy członkowie zarządu, który podał się do dymisji. Ich nieobecność tłumaczył Ryszard Łukasik - mówiąc, iż zatrzymały ich obowiązki zawodowe i nie zdołali dojechać do Nowego Targu z Krakowa. Czując się w obowiązku, pełniący funkcję prezesa Ryszard Łukasik dodał: - Z chwilą ustąpienia prezesa - zarząd, który był ekipą Handzla - też się podał do dymisji. Tyle wyjaśnienia - powiedział.
- Przykro, że spotykamy się w takiej sytuacji - zauważył prowadzący obrady Jan Gabor. - W wyznaczonym terminie nie zgłoszono ani kandydata na prezesa ani na członków zarządu. Czy na tej sali znajduje się osoba chętna do kierowania naszym stowarzyszeniem? - pytał.
Odpowiedziała mu cisza.
- Nasze walne wyczerpało porządek obrad, ponieważ nie ma kandydatów. Zarząd nadal pracuje i będzie musiał w najkrótszym terminie ustalić termin i zwołać kolejne walne - wyjaśnił prowadzący.
Z sali padła jeszcze jedna propozycja - Maciej Jachymiak zasugerował zmiany w statucie w postaci zmniejszenia wymaganej ilości członków zarządu. W tej chwili jest to 5 osób.
s/