NOWY TARG. Towarzystwo Bursy Gimnazjalnej im. Jana Bednarskiego, które już własnym sumptem odnowiło i wyremontowało budynek - teraz postanowiło zadać o jego elewację. Kwestia koloru okazała się dyskusyjna. O pomoc zwrócono się do przedstawiciela Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
- Chcieliśmy, by kolor był taki, jakim dawniej malowano budynki - mówi Danuta Hajnos. - Staraliśmy się najwierniej odwzorować kolor, ale łatwe to nie jest, bo budynek malowany był ostatnio 70 lat temu. Nikt nie pamięta jaki kolor miał pierwotnie - dodaje. Ponieważ w gronie samego stowarzyszenia nie było jednomyślności co do wybranego koloru - wezwano na miejsce kierownika nowotarskiej delegatury Konserwatora Zabytków. - Zaproszono mnie na oględziny próby malarskiej na elewacji - tłumaczy Paweł Dziuban. - Cieszy mnie bardzo, że TBG dąży do odtworzenia pierwotnego koloru, ale to będzie bardzo trudne. Nie wiemy ile razy budynek był malowany. Moim zdaniem ten kolor jest zbyt agresywny. Ale czy mam rację - wykaże badanie laboratoryjne. Zaleciłem przeprowadzenie zbadania wykonanych wcześniej poszczególnych warstw malarskich. Z zachowanych czarno-białych zdjęć wynika, że bursa była prawdopodobnie malowana w trzech kolorach. Widać, że niektóre elementy np. gzymsy miały inny odcień - mówi.
- Badanie nawierzchni malarskich wykona Jan Chodorowicz - dodaje prezes stowarzyszenia. Za ekspertyzę, podobnie jak za wszystkie prace remontowe, jakie są wykonywane w budynku i wokół niego Towarzystwo zapłaci z pozyskanych przez siebie środków.
Zarząd Towarzystwa i jego członkowie działają społecznie. Środki na działalność zdobywa ze sprzedaży cegiełek, darowizn, wynajmu sal na edukację młodzieży i dzierżaw działek należących do TBG.
s/ zdj. Michał Adamowski
Powtarzam, prośba o wstrzymanie prac malarskich została wyśmiana, a pomoc plastyka odrzucona i poparta inwektywami. Jeśli przyjaciele używają takiego języka i pogardy, to istotnie cudzysłów jest uzasadniony. Tym bardziej, że następne działania to cała masa przeinaczeń, oskarżeń i kłamstw.
Raz już godziłem obie panie po wstrętnym ataku podczas walnego zgromadzenia. Wystarczy! Choć nadal uważam, że Pani Przewodnicząca nie powinna zrywać znajomości z powodu różnicy zdań co do koloru i sposobu podejmowania decyzji w zarządzie. Widocznie, tak, jak w przypadku sprzed lat, potrzebny był jakiś pretekst - próbowałem zaprosić do odnowienia relacji, ale nie było odzewu. Przebolejemy.