Miasto Nowy Targ wygrało z Polską Spółką Gazowniczą trwający kilka lat proces o zapłatę odszkodowania za skutki wybuchu gazu przy ulicy Waksmundzkiej w 2008 roku.
5 grudnia 2008 roku przy ulicy Waksmundzkiej w Nowym Targu, podczas próby naprawy awarii sieci wodociągowej, ekipa Miejskiego Zakładu Wodociągu i Kanalizacji uszkodziła koparką podziemny gazociąg. Jednak to nieprofesjonalne, chaotyczne i powolne postępowanie pracowników Rejonu Dystrybucji Gazu w Nowym Targu, co potwierdził sąd, doprowadziło do wybuchu gazu, wskutek którego zawaliła się kamienica, uszkodzone zostały sąsiednie budynki, a pod gruzami zginęły dwie starsze kobiety. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu skazał za to na kary więzienia w zawieszeniu dwóch pracowników pogotowia gazowego uznając ich winnymi nieumyślnego przyczynienia się do wybuchu gazu. Sąd uznał, że nie byli przygotowani do sprawnego usunięcia awarii, nie zabezpieczyli odpowiednio terenu i nieprofesjonalnie zajęli się problemem (m.in. nie mieli urządzeń do mierzenie stężenia gazu, nie poinformowali mieszkańców o możliwości wybuchu, nie sprawdzili czy w budynkach są jakieś źródła ognia itd.).Rok temu Sąd Okręgowy w Tarnowie uznał, że roszczenia miasta są słuszne, ale nie w takiej kwocie, jakiej się domaga. Zasądził od Polskiej Spółki Gazowniczej zapłatę 120 tys. zł, czyli połową kwoty, której domagał się Urząd Miasta w Nowym Targu. Sąd uznał, że za skutki katastrofy odpowiada nie tylko spółka gazownicza, ale też miasto, bowiem to pracownicy MZWiK naruszyli reguły ostrożności i doprowadzili do awarii sieci. Z drugiej strony, gdyby pracownicy pogotowia gazowego zareagowali należycie, to nie doszłoby do wybuchu. Odpowiedzialność leży więc po obu stronach.
Od wyroku tarnowskiego sądu złożono odwołanie, które rozpatrywał Sąd Apelacyjny w Krakowie. Ostatnia rozprawa odbyła się pod koniec listopada. Sąd uznał, że wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie jest prawidłowy i utrzymał w mocy decyzję o wypłacie 120 tys zł odszkodowania dla miasta. Wyrok jest prawomocny.
r/