Wyjaśniły się okoliczności wczorajszego policyjnego pościgu za subaru w Łopusznej. Przypomnijmy, iż zakończył się on w stawie, do którego wpadł samochód kierowany przez 35-latka.
Pisaliśmy o tym wczoraj w artykule pt. "Pościg za kierowcą zakończył się w stawie". Dziś rano policja podała szczegóły.- Około godziny 20.00, podczas patrolu w miejscowości Łopuszna, na drodze wojewódzkiej 969 funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu zauważyli kierującego samochodem osobowym marki subaru, który nie korzystał z pasów bezpieczeństwa podczas jazdy - relacjonuje mł. asp. Dorota Garbacz, rzecznik nowotarskiej policji. - W związku z popełnieniem wykroczenia policjanci dali sygnał do zatrzymania pojazdu. Kierujący na widok radiowozu zamiast się zatrzymać przyspieszył i zaczął uciekać uliczkami Łopusznej. Policjanci podjęli pościg za uciekinierem, który poruszał się z prędkością 104 km w obszarze zabudowanym, co potwierdziło nagranie wideorejestratorem. Na łuku drogi kierujący subaru stracił panowanie nad pojazdem, uderzył w ogrodzenie, wjechał do stawu rybnego i dachował. Mężczyźnie nic się nie stało i o własnych siłach wyszedł z auta. Szybko wyjaśnił się powód ucieczki przed policjantami. 35-letni mieszkaniec gminy Nowy Targ miał blisko promil alkoholu w organizmie i nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami.
Teraz mężczyzna odpowie za popełnione wykroczenia drogowe, kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymanie się do kontroli. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności do 5 lat i zakaz kierowania pojazdami nawet do 15 lat.
oprac. r/ źródło: KPP Nowy Targ