Józef Kowalczyk, lat 94, weteran bitwy o Monte Cassino. Po II wojnie światowej znalazł się w Wielkiej Brytanii, potem w Australii. Tak potoczyły się jego losy, że większą część życia spędził poza krajem. Podkreśla, że na starość marzył tylko o jednym: o powrocie do Polski, bo tu się wychował. I to – za sprawą młodego Polaka mieszkającego w Sydney – mu się udało. Zamieszkał na Orawie.
Pozostały jeszcze formalności. Dziś historia pana Józefa znalazła szczęśliwy finał: sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Krzysztof Kozłowski oraz wojewoda małopolski Piotr Ćwik wręczyli mu to, na co tak bardzo czekał – decyzję potwierdzającą posiadanie polskiego obywatelstwa. - Pan Józef jest w Polsce, wśród swoich współobywateli. To dla nas zaszczyt móc się z nim dziś spotkać. Teraz pan Józef otrzymał potwierdzenie obywatelstwa, chociaż przecież od zawsze był wspaniałym obywatelem Rzeczypospolitej. Nasza wdzięczność wobec pana płynie z serca – wdzięczność wobec pańskich wielkich dokonań, wobec pańskiego wspaniałego życia. To życie wpisało pana osobę w grono najlepszych synów Rzeczypospolitej – powiedział wiceminister Krzysztof Kozłowski.- Witamy w domu, witamy z powrotem! I cieszymy się, że jest pan z nami. Pana losy są dowodem na to, że łączy nas biało-czerwona – niezależnie od tego, gdzie jesteśmy i co robimy. Domyślam się, jak bardzo tęsknił pan za Polską. Przecież w obronie naszego kraju, jako młody człowiek, z poświęceniem i odwagą, poszedł pan w bój… I domyślam się też, jak wiele znaczy dla pana to, że w końcu jest pan u siebie… Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do pana powrotu i otoczyli pana wsparciem – powiedział wojewoda Piotr Ćwik, wręczając panu Józefowi nie tylko wspomnianą decyzję, ale także okolicznościowy medal upamiętniający stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
Józef Kowalczyk urodził się w 1924 r. w Lubomierzu. We wrześniu 1943 roku rozpoczął służbę w II Korpusie Polskim, w 12 Pułku Ułanów Podolskich. 19 października 1943 roku został przydzielony do 3 szwadronu 12 Pułku Ułanów Podolskich. Walczył pod Monte Cassino. Za udział w tych walkach został odznaczony Krzyżem Pamiątkowym MONTE CASSINO, jak również Krzyżem Walecznych i Gwiazdą Italii. W 2014 r. otrzymał Medal Pro Patria.
Do 1946 r. przebywał we Włoszech. Od 1946 do 1965 r. mieszkał w Wielkiej Brytanii. W 1947 roku wstąpił do Polskiego Korpusu Rozmieszczenia i Przysposobienia w stopniu strzelca. Od 1965 roku zamieszkał w Australii, gdzie pracował m.in. w fabryce samochodów.
W 2018 r. przyjechał do Polski wraz z młodym Polakiem z Sydney i zamieszkał wraz z jego rodzicami w Orawce w gminie Jabłonka.
Pan Józef Kowalczyk powrócił po wielu latach do Polski, jednakże nie miał żadnego z trzech możliwych dokumentów potwierdzających posiadanie obywatelstwa polskiego (mogą to być: polski dowód osobisty, polski paszport lub poświadczenie posiadania obywatelstwa polskiego wydawane przez właściwego wojewodę).
Wojewoda w takim postępowaniu bada, czy dana osoba kiedykolwiek posiadała obywatelstwo polskie oraz ustala podstawę nabycia tego obywatelstwa, a także bada, czy na przestrzeni swego życia dana osoba nie utraciła polskiego obywatelstwa.
Za życia pana Józefa Kowalczyka obowiązywały cztery ustawy o obywatelstwie polskim oraz trzy ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym. Każda z ustaw o obywatelstwie polskim określała różne sposoby jego nabycia i utraty. Konieczne było zatem ustalenie i zbadanie faktów z życia pana Kowalczyka pod kątem tychże przepisów. Niezbędne w tym celu były dokumenty archiwalne oraz informacje z polskich placówek konsularnych z krajów, w których przebywał pan Józef Kowalczyk.
Wojewoda Małopolski wydał wczoraj decyzję stwierdzającą posiadanie przez pana Józefa Kowalczyka obywatelstwa polskiego. Pan Józef może z tą decyzją udać się do dowolnej gminy po polski dowód osobisty, a po jego otrzymaniu – może złożyć wniosek do dowolnego wojewody o polski paszport.
opr. s/ zdj. UMWM
Samo bycie dumnym nie wystarczy. Trzeba jeszcze czuwać, pilnować i bronić tej demokracji przed próbami targnięcia się na nią podejmowanymi cichaczem raz z lewa raz z prawa. Niech zwycięży wolność słowa i zdrowy rozsądek Polaków.