Pożar samochodu na zakopiance

I Bardzo dobrze że wszystko dobrze sie skonczyło
Mój szwagier też sie pożar zemną 14 lat temu

Piszecie że jednostkom udało się ugasić jak straż przyjechała to już nic się nie paliło dzięki przypadkowym ludziom, to jak nie wiecie to głupot i kłamstw nie piszecie

Witam;kierowcy nie chcą użyczyć gaśnicy ,miałem też taki przypadek,ko l dworca autobusowego,zaczął się też palić mercedes,gosc gdzieś po śmietniku jeżdził i naowijało się folii gdzieś na kolektor i zapaliło ,poleciałem z gasnicą i ugasiłem ,ale jak maskę my otworzyli zaczęło sie dopiero hajcować ,-żaden który się zatrzymał nie miał lub nie chciał użyczyć ,nawet ten z palącego się samochodu nie miał ,ani nie podziękował ,ale ja nabić gaśnicę musiałem zapłaciłem 30 zł ,pozdrawiam .

Do:) strażak z przypadku

I to ponoć chrześcijanki naród. Za "babci komuny" ludzie byli bardziej życzliwi /wyłączając okres kartek w sklepie/. A dzięki "sortom" jest jeszcze gorzej.

byłem.....gasiłem....widziałem.....jak straż przyjechała to juz było po wszystkim....
Wnioski:
1) 1 kg gaśnica nic nie daje (pojedynczo) zebrać się w 10 i mozna coś zdziałać;
2) bezmyślność kierowców nie pomogają ale przeszkadzają;
3) chamstwo gość powiedział ze nie da gaśnicy --- szok;
4) drugi że nie ma czasu;
5) pchają się pajace (czyt. kierowcy) bo im sie spieszy...nie bacząc na to że blokują w ten sposób przeciwny pas ruchu którym przeciez straż może o wiele bezpiecznej i szybciej przejechać.....