Trudno chodzić chodnikami i jeździć ulicami. Nowotarżanie skarżą się, że władze miasta nie stanęły na wysokości zadania, bo choć od pierwszego ataku zimy minął ponad tydzień, to nadal nie uporano się ze śniegiem. Burmistrz uważa jednak, że mieszkańcy powinni wziąć współodpowiedzialność za odśnieżanie miasta.
Wielkie pryzmy śniegu na chodnikach i skrajach ulic, nieodśnieżone chodniki, wąskie przejścia, brodzenie w głębokim śniegu, dwukierunkowe ulice, które stały się jednokierunkowymi, śnieg na jezdni, zasypane parkingi, brak miejsc postojowych. Tak wygląda Nowy Targ po największym od kilku lat ataku zimy, który nastąpił po Nowym Roku. Tak wygląda jedna z głównych ulic w centrum - Długa:A tak wyglądają ulice Doroty i Nadwodnia:
Mijają dni, a mieszkańcy skarżą się, że sytuacja nie poprawia się. Co prawda na ulicach widać pługi, prowadzona jest akcja wywożenia śniegu, to jednak wciąż za mało, bo miasto nadal grzęźnie w śniegu. Niemal codziennie dostajemy zdjęcia i informacje od czytelników w tej sprawie.
„Uważam że trzeba wywozić jeśli jest dużo śniegu. Ze względu na bezpieczeństwo. Robi się ciasno na ulicach, trudno przejść z jednej strony ulicy na drugą. Samochody tarasują przejścia.A wśród nas są ludzie chorzy ,starzy, ułomni i małe dzieci. Przejazd z wózeczkiem czy saneczkami z dzieckiem jest sporym wyzwaniem. A ludzie poruszający się o lasce czy kulach? Niektórzy muszą wyjść z domu bo są bez pomocy a chleb czy leki kupić trzeba, do lekarza iść również. O nich tez trzeba pamiętać. To jest miasto a nie jakieś błonia. Brnięcie w kopnym a czasami i mokrym śniegu to duży wysiłek dla ludzi starych i dzieci a przemoczone buty, też zdrowiu raczej nie służą” - pisze Jaga.
"Czy opublikujecie Państwo m. in. te dwa zdjęcia z Al. Tysiąclecia, aby pokazać jak burmistrz i starosta, dba o wygodę niepełnosprawnych? Jedno zdjęcie pokazuje stan dwóch miejsc przed budynkiem starostwa, a drugie pokazuje miejsce przed MOK. Mam nadzieję, że obaj panowie odpowiedzialni (chociażby moralnie) nie będą musieli nigdy korzystać z takich miejsc.." - napisał Adam.
Janusz: „Zaraz burmistrz powie, że nie ma pieniędzy, bo coś tam coś tam. Prawda jest taka, że biorąc pod uwagę ostatnie zimy to UM liczył, że i w tym roku uda im się zaoszczędzić. A tu nie ma co oszczędzać, bo już jest bajzel na ulicach!”.
Co na to burmistrz Grzegorz Watycha? Czy jest zadowolony z tego, jak odśnieżone jest miasto?
Jak sam przekonuje, urząd robi co może. Co najważniejsze, podkreśla, miasto jest drożne, wszystkie ulice są przejezdne. - Na ile możemy, staramy się mobilizować firmę, która odśnieża do większej pracy, ale przecież pogoda zaskoczyła nas wszystkich, nie tylko drogowców - mówi Grzegorz Watycha. - Nie mieliśmy od dawna takiej zimy i również my, jako mieszkańcy, musimy się do tej sytuacji dostosować. Możemy rzucić dodatkowe siły i środki, ale będą to dodatkowe, i to spore, koszty. Ulice to jedno, ale mieszkańcy muszą pamiętać, że oni oraz zarządcy nieruchomości, również mają obowiązki dotyczące odśnieżania chodników publicznych wzdłuż posesji. Odśnieżanie miasta powinno być naszą wspólną troską. Można mówić, że płacimy podatki i miasto powinno być odśnieżone. Oczywiście, możemy zrobić referendum i jeśli taka będzie wola, przejąć odśnieżanie chodników, ale czy mieszkańcy są gotowi na duże podwyżki podatków, bo wiązało się to będzie z dużymi kosztami? Być może lepszym rozwiązaniem jest, byśmy wspólnie się zatroszczyli o to, żeby chodnikiem można było przejść, a ulicą przejechać. Przecież można wziąć łopatę i odśnieżyć kawałek, nawet po sąsiedzku – dodaje burmistrz.
Zarzuty mieszkańców dotyczą jednak również tego, w jaki sposób miasto jest odśnieżane. Kuleje, ich zdaniem, akcja wywożenia śniegu z centrum.
Burmistrz apeluje do mieszkańców o współpracę, bo służby odpowiedzialne za wywóz śniegu zgłaszają, że mieszkańcy pozostawiają na noc auta na ulicach, na które wjeżdża ciężki sprzęt. Utrudnia to pracę i czasami służby rezygnują z tego powodu z wywożenia śniegu.
„Brak reakcji mieszkańców Nowego Targu na ogłoszenia urzędu miasta, nie da się wywozić śniegu w nocy ani w dzień” - napisał.
Mieszkańcy uważają jednak, że akcja wywożenia śniegu nie jest dobrze prowadzona. Nie dość, że zaczęła się zbyt późno, to idzie powoli, niezgodnie z harmonogramem, który jest co chwilę zmieniany. - Przeparkowujemy auta w inne miejsca, bo ma być wywożony śnieg, a tu się okazuje, że odśnieżania nie było. Wracamy autem na miejsca, a tu okazuje się, że wywożą śnieg – irytuje się mieszkaniec jednej z ulic w centrum.
- Musimy, jako mieszkańcy, współpracować ze służbami. Przecież jak jest zapowiadana akcja wywożenia śniegu, musimy się tym zainteresować, dowiedzieć się kiedy jest odśnieżana nasza ulica, sprawdzać ogłoszenia i pilnować terminów. Mieszkańcy przecież również mają w tym interes. Oczywiście, że zdarzają się opóźnienia, bo w jednym miejscu prace idą wolniej, w innym ich nie wykonano, by właściciele zostawili na noc zaparkowanie samochody, albo po prostu firmie odśnieżającej zepsuła się maszyna i trzeba ją naprawić. Musimy być cierpliwi, bo są to normalne sytuacje - mówi burmistrz.
A jak, do czasu wywiezienia śniegu z centrum, miasto chce rozwiązać problem brakujących miejsc do parkowania? Nowotarżan oburza, że miasto troszczy się tylko o miejsca w strefie płatnego parkowania, a pozostałe ulice są pozostawione same sobie. - Staramy się rozszerzać miejsca parkingowe na placu na Berekach. Obserwujemy, że wiele osób zostawia tam samochody i pisze idzie do centrum. To dobre rozwiązanie. Gdy nie musimy, nie wsiadajmy do samochodu udając się do centrum, ale korzystajmy z komunikacji miejskiej – zachęca Grzegorz Watycha.
I dodaje: - Oczywiście biorę na siebie wszystkie skargi mieszkańców na sytuację w mieście. Proszę jednak pamiętać, że mamy w mieście nie tylko miejskie ulice, ale też powiatowe, krajowe i wojewódzkie.
r/