Mandatem w wysokości 2 tysięcy złotych został ukarany kierowca ciężarówki ze Słowacji zatrzymany w Chyżnem. Właścicielowi firmy grożą dużo dotkliwsze kary.
Słowacka ciężarówka została zatrzymana do kontroli na przejściu granicznym w Chyżnem w poniedziałek (5 sierpnia). Inspektorzy ITD od razu podejrzewali, że do tachografu może być podłączone urządzenie fałszujące czas pracy. Pojazd skierowano do serwisu. Diagności potwierdzili podejrzenia – do urządzenia rejestrującego podłączony był wyłącznik. Kierowca twierdził, że nie wiedział o tej manipulacji. Tłumaczył, że pojazd został zakupiony przez firmę, w której pracuje zaledwie trzy miesiące temu. Potwierdzeniem tego, że prowadzący mógł nie wiedzieć o manipulacji może być to, że w dniu kontroli mężczyzna w inny sposób naruszał normy czasu pracy - jechał na dwóch kartach, swojej i kolegi. Trzy dni wcześniej z kolei kierowca i drugi prowadzących jechali bez zalogowanych kart w tachografie.Po kontroli kierowca został ukarany mandatem w wysokości 2000 złotych. Przewoźnik musi się liczyć z wyższą karą - za wykryte naruszenia grozi kara finansowa w wysokości 17 tysięcy złotych. Ustawa ogranicza jednak wysokość maksymalnej kary dla przewoźnika do 12 tysięcy złotych.Źródło: ITD Kraków, oprac. r/