18.10.2019, 10:43 | czytano: 27452

Ratownik medyczny z Ratułowa jest na niekończącym się dyżurze

Fot. Michał Adamowski
Adam Chramiec wracał z dyżuru z bazy Ratownictwa Medycznego we Wróblówce, gdy najechał na wypadek samochodowy koło Czarnego Dunajca. Był pierwszym, który udzielał pomocy poszkodowanym. Jak mówi, to dla niego normalne, bo w tym zawodzie w pracy jest się 24 godziny na dobę.
W środę wieczorem na drodze z Czarnego Dunajca do Cichego czołowo zderzyły się dwa samochody osobowe. Siłą uderzenia była bardzo duża – samochody po zderzeniu odrzuciło w przeciwnych kierunkach. Oba wypadły z drogi do fos, a jeden dachował. Adam Chramiec zatrzymał swoje auto na poboczu i ruszył udzielać pomocy poszkodowanym. Wiedział dokładnie, co robić, bo jest ratownikiem medycznym z wieloletnim stażem. - Zabezpieczyłem poszkodowanych, którzy byli zakleszczeni w jednym z aut i nie mogli wyjść o własnych siłach, do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Potem przekazałem ich ratownikom – opowiada. Nowotarska policja podała, że kierujący Oplem w wyniku wypadku doznał urazu nogi oraz ręki natomiast pasażer ma uraz klatki piersiowej i nóg. Obaj poszkodowani zostali przewiezieni do nowotarskiego szpitala.
Dla Adama i pozostałych ratowników medycznych pracujących w podhalańskich szpitalach, wypadki to codzienność. To na nich spoczywa ciężar odpowiedzialności za stan zdrowia poszkodowanych. - To bardzo odpowiedzialna praca, nie możemy sobie pozwolić na najmniejszy błąd, bo od naszych decyzji zależy czyjeś zdrowie i życie – mówi.



Ratownikiem medycznym jest się tak naprawdę 24 godziny na dobę. W swojej pracy zawodowej miał już wiele przypadków, kiedy będąc po pracy jechał na miejsce wypadku udzielać pomocy. Tak było m.in. w marcu tego roku, podczas głośnego i tragicznego w skutkach wypadku w Ratułowie, kiedy to udzielał pomocy 9-letniemu chłopcu, który wjechał quadem pod samochód. - Zadzwonili do mnie koledzy z pracy mówiąc jaka jest sytuacja, bez wahania zabrałem sprzęt ratowniczy i pobiegłem na miejsce zdarzenia . Reanimowałem chłopca do czasu przyjazdu karetki - wspomina. - Gdyby nie on, nie byłoby nawet nadziei na ratunek dla chłopca - podkreśla inny ratownik, kolega Adama z pracy. Niestety, 9-latek zmarł później w szpitalu. Jego obrażenia były zbyt poważne i nie udało się go uratować.

- Nie da się odmówić pomocy, gdy jej potrzeba - mówi Adam. - Miałem i taki przypadek, gdy o godzinie 6 rano zostałem obudzony i poproszony o pomoc, pobiegłem ratować osobę, u której doszło do zatrzymania krążenia. Albo głośna akcja ratunkowa na Giewoncie, gdzie w czasie wolnym od pracy udałem się do szpitala wiedząc, że każda para rąk się przyda. Takich sytuacji było więcej, to codzienność w naszej pracy i życiu ratownika - dodaje.

Fot. Archiwum prywatne A. Chramca
Adam Chramiec mieszka w Ratułowie, a pracuje jako ratownik medyczny w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Targu. Dyżuruje w Bazie Ratownictwa Medycznego we Wróblówce. Zawodowym ratownikiem jest od 13 lat, wcześniej pracował w 16. Batalionie Powietrznodesantowym w Krakowie jako ratownik medyczny.

Udziela się społecznie. Zorganizował pierwszą na Podhalu akcję „Nie nowotworom u dzieci”, podczas której profilaktycznie zostało przebadanych ponad 200 dzieci. Należy do Ochotniczej Straży Pożarnej w Czerwiennem Górnem i tam szkoli bezpłatnie strażaków-ochotników.

r/
Może Cię zainteresować
komentarze
Do obrzydzenie od Szary19.10.2019, 20:40
Oceniasz prawdopodobnie swoją kategoria bycia zawodowym nie ratownikiem a nieudacznikiem, któremu nic oprócz anonimowego komentowania zbytnio nie wychodzi...
obrzydzenie19.10.2019, 19:32
Do domu po dyżurze w ubraniu pogotowianym jeździ? Fuj
Paweł k19.10.2019, 06:39
Ja od Adama też nauczyłem się pewnych rzeczy on będzie wiedział. Pozdro i gratulacje za kilka akcji :)
ENDRIU18.10.2019, 22:38
Pracowalem z Adamem jeszcze w Zakopanem jako zespol karetki P facet duzo wie duzo umie ale byl taki doktorzyna ktoremu w Zakopanem Adam przeszkadzal i nie tylko on bo wielu innych ratownikow ktorzy odeszli do innych stacji ratownictwa Adasko tak trzymaj pozdrawiam Ciebie i tych wszystkich ktorzy juz nie pracuja w Zakopanem
Zoja18.10.2019, 20:10
Również miałam przyjemność poznać Pana Adama. Jest bardzo miły i pomocny. Bardzo cieszę się że mamy na Podhalu takiego ratownika. Oby więcej takich ludzi było. Szkoda tylko że nie został sołtysem wsi Czerwiennem, bo naprawdę mógł by zdziałać dużo dobra a może by i jakiś programik dla dzieci w szkołach wprowadzić związanych z pierwszą pomocą :-)
Sąsiadka18.10.2019, 15:34
Panie Adamie niech pan pamięta dobro zawsze wraca. Dziękujemy
Szary18.10.2019, 14:31
Wielki Szacun Spadochroniarzu!!!
+18.10.2019, 12:45
Brawo za postawę życiową ! Oby więcej takich ludzi .
Znajoma twarz18.10.2019, 12:11
Bohater, na jakiego nowotarskie pogotowie zasługuje!
Dunajcanka18.10.2019, 12:07
Miałam przyjemność poznać pana Adama kiedy udzielał pomocy mojej mamie, bardzo cenię go za jego umiejętności i życzę mu wszystkiego dobrego.
ere18.10.2019, 12:02
Szacun dla ratownika!
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl