W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie rozpocznie się proces 10 byłych dyrektorów sądów z apelacji krakowskiej i wrocławskiej, oskarżonych o przyjęcie w sumie ok. 870 tys. złotych łapówek. Wśród nich jest były dyrektor SR w Zakopanem - Mirosław S., któremu prokuratura postawiła zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 22 tys. złotych.
Na ławie oskarżonych zasiądą byli dyrektorzy: Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Roman P. oraz sądów okręgowych: w Kielcach - Edward K., w Tarnowie - Jacek G., w Nowym Sączu - Józef K. i w Krakowie - Bolesław R. Pięciu pozostałych oskarżonych to byli dyrektorzy sądów rejonowych: w Zakopanem - Mirosław S., w Oświęcimiu - Andrzej Cz., w Wadowicach - Ryszard P., w Chrzanowie - Mariusz B. i w Olkuszu - Mateusz W. Z informacji Prokuratury Krajowej, która skierowała do sądu aktu oskarżenia - wynika, iż w toku śledztwa ustalono, że ośmiu spośród dziesięciu oskarżonych dyrektorów sądów brało udział w zorganizowanej grupie przestępczej założonej i kierowanej przez byłego już dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P. Jego proces, który toczy się od grudnia 2017 r. przed rzeszowskim sądem okręgowym, został w czerwcu br. zawieszony na czas nieokreślony.Dyrektorzy sądów zostali oskarżeni o "przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za przychylność przy zlecaniu usług podmiotom gospodarczym współpracującym z Sądem Apelacyjnym w Krakowie" oraz "aprobatę i dyspozycyjność względem oskarżonego byłego dyrektora krakowskiego SA Andrzeja P. w zakresie podejmowanych przez niego decyzji związanych z zarządzaniem mieniem sądów".
Zdaniem prokuratury w skład tej grupy przestępczej wchodzili także m.in. były prezes Sądu Apelacyjnego w Krakowie oraz inni byli pracownicy tego sądu: główna księgowa, zastępca dyrektora, główny specjalista do spraw zamówień publicznych, a także przedsiębiorcy, którzy rzekomo współpracowali z tym sądem, wykonując dla niego różne usługi.
Oskarżeni mieli przywłaszczać sobie pieniądze przekazywane Sądowi Apelacyjnemu w Krakowie przez Skarb Państwa. Krakowski Sąd Apelacyjny stracił w ten sposób prawie 30 mln zł.
s/