KOŚCIELISKO. W Domu Ludowym zorganizowany został wieczór pamięci poświęcony Stanisławowi Nędzy-Kubińcowi w 43 rocznicę śmierci poety i działacza z Kościeliska. Wydarzenie wpisało się w obchody 100-lecia Związku Podhalan.
Uroczystości rozpoczęły się na cmentarzu na Pęksowym Brzysku w Zakopanem. Następnie w kościele parafialnym w Kościelisku odprawiona została msza św., po której uczestnicy udali się do Domu Ludowego w Kościelisku - którego inicjatorem budowy był między innymi wspominany Stanisław Nędza Kubiniec. Stanisław Nędza Kubiniec, który urodził się w Kościelisku, zawsze był związany z tym miejscem. Był rolnikiem, rzemieślnikiem i lokalnym działaczem. Został szefem koła, a potem oddziału Związku Podhalan w Kościelisku. Był też posłem na Sejm, ale przede wszystkim był poetą. Debiutował w 1912 roku na łamach czasopisma „Cepy”. Napisał między innymi: Janosika”, „Posiady na Groniku”, czy „Mity Halnego”. W Kościelisku odbywa się do dnia dzisiejszego Międzygminny Konkurs Recytatorski jego imienia.
Poetę Nędzę-Kubińca wspominał Julian Kowalczyk ze Spisza, który od 1993 roku związany jest z Związkiem Podhalan. Dokumentuje to, co się dzieje w Związku, ale i na samym Spiszu. Publikuje i dokumentuje, między innymi wydając gazetę „Na Spiszu”.
Drugim z zaproszonych prelegentów był Franciszek Bachleda-Księdzularz, polityk i samorządowiec, senator III, IV i V kadencji, były burmistrz Gminy Tatrzańskiej. Były wydawca czasopisma Hale i Dziedziny jest wielbicielem i znawcą poezji Stanisława Nędzy Kubińca.
pk/zdj. Piotr Korczak
Jako młody chłopiec, będąc uczniem szkoły podstawowej w Kościelisku //zaraziłem się miłością do książki //.
Spowodowała to między innymi Pani Michalik która to prowadziła bibliotekę znajdującą się w Domu Ludowym.
Tak też postanowiłem poznać i rozmawiać z poetą Stanisławem Nędzą - Kubińcem z Nędzówki.
Wiele razy byłem u poety. Wielka wiedza, wielka pasja. Fantastyczna zzdolność do narracji. Jak dziś pamiętam opisy poety Stanisława o znaczeniu i pochodzeniu nazwy Dolina Kościeliska.
Poza tym w domu Poety Stanisława zawsze czułem się jak w sanktuarium.
Moja babcia Malarka też zawsze dobrze i z szacunek mówiła o Stanisławie.
Wielki Człowiek Podhala.