Podczas posiedzenia przedprocesowego w Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu zdecydowano, iż sprawa tragicznego wypadu na przejeździe kolejowym w Szaflarach wraca do Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu. Sędzia uznał, że akta sprawy wymagają uzupełnienia.
Przypomnijmy, iż do wypadku doszło 23 sierpnia ubiegłego roku, podczas egzaminu na prawo jazdy. W samochód, który zatrzymał się na niestrzeżonym przejeździe kolejowym uderzył pociąg. 18-letnia mieszkanka Chyżnego, zmarła w wyniku obrażeń. Towarzyszący jej w samochodzie 62-letni egzaminator usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym oraz nieudzielenie pomocy dziewczynie.We wrześniu br. Prokuratura Rejonowa w Nowym Targu podjęła decyzję o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia. Tę decyzje poprzedziło trwające ponad rok zbieranie materiałów i opinii ekspertów. Przeprowadzono nawet eksperyment procesowy.
Tymczasem, jak informuje Radio Kraków, sędzia SO w Nowym Sączu uznał, że w aktach są braki uniemożliwiające rozpoczęcie procesu. Chodzi o opinię biegłego do spraw wypadków w kolejnictwie oraz uzupełnienie stanowiska biegłego do spraw ruchu drogowego o kilka wątków.
Jak mówi cytowany przez stację radiową rzecznik SO, Bogdan Kijak - "wątpliwości wzbudził też jeden z zarzutów, jaki prokurator postawił 62-letniemu egzaminatorowi, czyli przestępstwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, które polega na tym, że sprawca wywołuje zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, bądź mieniu wielkich rozmiarów". - W zarzucie sformułowanym w akcie oskarżenia, prokurator nie wskazał, która z tych okoliczności wystąpiła - precyzuje rzecznik.
s/