FELIETON. Zarzut przywłaszczenia cudzych utworów w swojej pracy habilitacyjnej, postawiony przez rzecznika dyscyplinarnego ks. Stanisławowi Gulakowi, rektorowi nowotarskiej uczelni, to kolejny dowód na dokonany przez niego plagiat. Rektor, który od początku idzie w zaparte i obwinia wszystkich, tylko nie siebie, nie ma już honorowego wyjścia. A jego buta i arogancja szkodzą wizerunkowi uczelni.
O zakończeniu pierwszego etapu postępowania ws. zarzutów wobec rektora Podhalańskiej Państwowej Uczeni Zawodowej w Nowym Targu pisaliśmy m.in. w artykułach pt. „Rektorowi Podhalańskiej grozi komisja dyscyplinarna” oraz „Ministerstwo ujawniło zarzuty wobec rektora Podhalańskiej. Grozi mu wydalenie z pracy”.Ksiądz nie skomentował oskarżeń. Jego obrońca dr hab. Edward Malak poinformował, że z sześciu zarzutów postawionych przez rzecznika dyscyplinarnego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, pozostał tylko jeden. Z kolei rzecznik nowotarskiej uczelni Beata Szkaradzińska rozesłała do lokalnych mediów „list otwarty nauczycieli akademickich, pracowników administracyjnych i studentów Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej w Nowym Targu”, w którym rzekomo sprzeciwiają się oni medialnemu atakowi i szkalowaniu uczelni. Ale nie ma pod nim żadnych podpisów, więc nie wiemy kto się sprzeciwia i ilu obrońców ma rektor. Słusznie zauważył jednak prof. Stanisław Hodorowicz, pierwszy i wieloletni rektor „Podhalańskiej” w liście otwartym do społeczności akademickiej, że prezentowanie faktów nie jest szkalowaniem. „Nikt nie postponuje Uczelni, tylko tego, który zamiast skruchy i słowa przepraszam, tchnie negowaniem stanu faktycznego. To tego typu zachowanie odbiera Uczelni splendor. Jest nieetyczne, kiedy nauczyciel akademicki świadom plagiatu (jeżeli nieświadom, to jeszcze gorzej) i innych czynów łamiących normy prawne i zasady etyczne obowiązujące w środowisku funkcjonuje, jak gdyby się nic nie stało. W takim przypadku, zło należy nazwać po imieniu – jest złem!” - napisał twórca Podhalańskiej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu i trudno nie przyznać mu racji.
Dowody na plagiat to jedno, ale szczególnie przykra jest postawa księdza rektora, etyka, który zamiast skruchy i pokory pokazuje arogancję i butę. Od początku skandalu, który wybuchł po ukazaniu się w „Tygodniku Podhalańskim” artykułu pt. „Rektor kopiuj wklej”, ksiądz rektor robi z siebie ofiarę, próbując zakłamać rzeczywistość. Nie dopuszcza do siebie myśli, że nie jest ofiarą, ale podejrzanym. Może grzmieć na dziennikarzy, skarżyć się na ataki, i na co tylko chce, obwiniać wszystko i wszystkich o wszystko, ale jednego nie zmieni: to wszystko z jego powodu.
Zresztą, od początku poziom jego obrony jest żenujący. Jeden z jego głównych argumentów, że plagiatu nie wyłapały systemy antyplagiatowe, jest kompromitujący. To jakby powiedzieć, że skoro nikt nie złapał mnie za rękę, to nie jestem złodziejem. Prof. Hodorowicz przytacza tu trafny argument, że programy antyplagiatowe nie wykryły plagiatu w pracy habilitacyjnej rektora Gulaka, bo w bazie programu antyplagiatowego w ogóle nie są ujęte teksty, z których ksiądz-rektor zawłaszczył fragmenty.
Rektor zamurował się w twierdzy własnego „ja” i twierdzi, że nikt nie ma racji, tylko on. Skrupulatne i rzetelne ustalenia dziennikarzy, dowody, fakty, opinie uznanych uczonych, profesorów, w końcu dowody zgromadzone przez rzecznika dyscyplinarnego ministerstwa nauki – to, według rektora, nie ma żadnego znaczenia. Wszyscy się mylą, tylko on ma rację.
Zostało mu iść w zaparte. I tego pewnie będzie się trzymał do końca. Kto dziś jest z rektorem, ten jest przeciwko Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej. Kres tej kompromitacji mogą przynieść jedynie wybory nowych władz uczelni. Rektor honorowego wyjścia już nie ma.
Robert Miśkowiec, Podhale24.pl
"Minister jako doktor, składał przysięgę, która uniemożliwia MU podjęcie działań niezgodnych z treścią przysięgi. Gdyż ministrem się jest a doktorem pozostaje na zawsze. Więc Minister nie może teraz ukarać kogokolwiek, to jest przed zakończeniem postępowania dyscyplinarnego.
A to przepraszam co za bełkot?