Dziś drugi dzień Świąt Wielkanocnych. W całej Polsce, a także na Podhalu jak długie i szerokie, od lat towarzyszy temu dniu zwyczaj polewania się wodą. Nie zapomnijmy pokropić nią dziś naszych domowników.
Kilkadziesiąt na temu na Podhalu, Orawie, Spiszu, w Pieninach i Gorcach w ruch szły wiadra, konewki i garnki, a w oblewaniu się wodą brała udział nie tylko młodzież, ale i dorośli. Najczęściej dokonywali tego kawalerowie, oblewając obficie panny na wydaniu. Była to forma zalotów. Wyrazem szczególnej sympatii było polanie panny perfumami. Zwyczaj oblewania się przybierał nieraz ekstremalne formy, gdy "ofiary" wrzucano do potoków lub "maczano" w studni."Polewacka" albo "śmigurzt", bo tak na Podhalu określano ten zwyczaj, związane były z magicznymi obrzędami. Praktyka ta miała zapewnić dostatek deszczu, obrzędowe oczyszczanie, a także urodę, zdrowie i siły.
oprac. r/