08.06.2020, 08:35 | czytano: 9210

Piana w potoku (zdjęcia)

Fot. Czytelnik
Mieszkańcy Maruszyny zarzucają właścicielowi miejscowego zakładu garbarskiego, że podczas ostatnich opadów deszczu z jego zabudowań wypłynęła ciecz, która zapieniła miejscowy potok. Piotr Zubek, do którego należy zakład, broni się. Zapewnia, że nie ma z wyciekiem nic wspólnego. A cała sytuacja, to wynik czyjeś złośliwości.
O pianie w potoku biegnącym przez Maruszynę wzdłuż ul. Jana Pawła, powiadomili nas mieszkańcy w sobotę rano. Od początku przekonywali, że doszło do wycieku z miejscowego zakładu wyprawiającego skóry.
O zdarzeniu wie już Józef Strama, sołtys wsi i wójt gminy Szaflary – Rafał Szkaradziński. W rozmowie telefonicznej sołtys potwierdził nam, że piana w potoku pojawiła się w piątek wieczorem. – Ciek wodny został zanieczyszczony na odcinku poniżej miejscowej firmy garbarskiej - mówi sołtys Strama. - W związku z wcześniejszymi tego typu zdarzeniami, w których zeznawałem na policji, podejrzenie od razu było jedno. Wszyscy byliśmy przekonani, że substancja, która pieni się w wodzie, pochodzi z zakładu kuśnierskiego. Powtarzam, to nie pierwszy tego typu przypadek.

Sołtys zadzwonił do właściciela zakładu. – Zbył mnie. Twierdził on, że jakaś firma transportowa przywiozła paletę z jakąś substancją. Jeden z pojemników uszkodził się i wydostała się z niego ten środek. Właściciel nie czuje się winny. To jednak nie pierwszy raz, gdy mamy do czynienia z taką sytuacją. Poinformowane są wszystkie możliwe służby. Do wycieków jednak znowu dochodzi.

Według sołtysa podobne zdarzenie miało miejsce ok. 6 miesięcy temu. Od tej pory był spokój z niespodziewanymi zatruciami. Miały one miejsca zawsze podczas intensywnych opadów. Teraz po pół roku doszło jednak do kolejnego zanieczyszczenia wody w potoku, a po wsi rozszedł się fetor.

Sam właściciel Piotr Zubek przyznaje, że taka sytuacja miała miejsca. Osobiście, jak mówi, nie ma jednak z tym nic wspólnego. - Substancja została rozlana specjalnie i złośliwie przez kogoś na parkingu powyżej zakładu - mówi Piotr Zubek. - Na miejscu była policja, która spisała notatkę. To musiała być jakaś piorąca ciecz bo piana była duża. Wszystko spłynęło do potoku. Takie jest ukształtowanie terenu i nic dziwnego.
Po resztę informacji kuśnierz odsyła na policję.

Józef Słowik, zdj. Krzysztof
Może Cię zainteresować
komentarze
M09.06.2020, 04:59
Do pieca też mu złośliwie odpady kuśnierskie wkladaja
Niegłupi08.06.2020, 18:57
Urzedasow z gminy ruszyć. Tam jeden specjista większy od drugiego. Za co kasę biorą? A pianę wodociągiem puścić bo tam woda nie lepsza
Optymista08.06.2020, 17:56
Policja i sanepid są od karania za niestosowanie się do wytycznych o epidemii. Tam jest pewny grosz.
alik08.06.2020, 17:43
w Nowym Targu w wodociągach miejskich woda z B. Dunajca i czuć ją
szambem, bo w czasie większego przyboru wody w rzece kto może powyżej
Szaflar to spuszcza szamba
Gazda zBukowej08.06.2020, 15:16
No jo se pomyśloł ze Stefek na Podhale przyjechoł i sie w potoku wykompoł,bo ino ten szczaw I nasopharyngeal kolejowe
Baca08.06.2020, 12:59
Od czego mamy san epid od picia kawy???????
bilog08.06.2020, 12:40
Przecież wiadomo że to znowu bobry.
PINOKIO08.06.2020, 10:07
Komus tu nos rosnie...brac sie za tych pseudo kusnierzy!
Ron08.06.2020, 09:52
Wypuścili środek do prania skór co za .........
z Podhala...08.06.2020, 09:21
Wystarczy wziąść do badania próbkę z dna strumienia i te całe dziecinne tłumaczenie właściciela weźmie w łeb.
Tam pewnie nawet na 2 metrach będzie tablica Mendelejewa.
Jeśli ktoś złapie cię za rękę powiedz że to nie twoja ręka.
Ciekawe czy to przypadkowe wylanie piany jest zarejestrowane na kamerach...
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl