10.11.2020, 12:50 | czytano: 6703

Franciszek Smuda rozpoczyna współpracę z Akademią Piłkarską NKP Podhale

- Tak naprawdę przebywam na Podhalu już całą jesień, można powiedzieć, że jestem tu na co dzień. Do Nowego Targu z kolei staram się często zaglądać, by oglądać młodzieżowe zespoły Podhala - mówi Franciszek Smuda.
Były selekcjoner reprezentacji Polski i trener m.in Widzewa Łódź, Lecha Poznań i Wisły Kraków w rozmowie z Jakubem Udzielą podzielił się wrażeniami na temat funkcjonowania Akademii Piłkarskiej Podhala Nowy Targ.
Cała Polska zastanawia się: co Franciszek Smuda robi w to listopadowe południe w Nowym Targu?

- Tak naprawdę przebywam na Podhalu już całą jesień, można powiedzieć, że jestem tu na co dzień. Do Nowego Targu z kolei staram się często zaglądać, by oglądać młodzieżowe zespoły Podhala. Pod względem organizacyjnym tutejsza Akademia bardzo mi się podoba i jest według mnie fantastycznie prowadzona. Nie wiem, czy jakiś klub w Ekstraklasie ma tak dobrze poukładaną Akademię jak tu, w Nowym Targu, niemalże pod każdym względem. Jedyny problem, jaki tu widzę, to zaplecze. Jest tu tak naprawdę tylko jedno boisko, a drużyn młodzieżowych od groma. Zmieścić się więc na tym boisku, jeśli mówimy o treningach i meczach, jest bardzo trudno tym wszystkim zespołom. Można by trenować jeszcze więcej, ale ogranicza nas tutaj boisko. Moim zdaniem powinna tu być dużo lepsza baza pod względem boisk piłkarskich. Sama bowiem organizacja w Akademii Podhala jest wyśmienita.

Odwiedził Pan w swojej karierze wiele miejscowości na mapie Polski, jak i również za granicą. Doskonale na pewno zdaje sobie Pan sprawę jak ważna jest też współpraca z samorządami, no bo tak naprawdę te obiekty, o których Pan wspomina, są w dużej mierze miejskie. Co jest więc najważniejsze we współpracy na linii klub-samorząd, żeby to wszystko szło w stronę dalszego rozwoju?

- Najważniejsze jest pełne zrozumienie. Jeżeli nie będzie bowiem zrozumienia, a tylko walka, czy wręcz zazdrość, bo zdarzają się takie przypadki, to nic nie będzie się dało zbudować. Samorządy muszą współpracować z klubami i pomagać im w miarę swoich możliwości. Czasami to naprawdę nie musi być duża pomoc. Na Podhalu jest bowiem jeszcze, oprócz Pana Wojasa, biznesmenów, którzy również mogliby dołożyć się do tego, by wybudować tu piękną bazę sportową dla młodzieży.

A więc najważniejsza jest tu dobra wola, wola współpracy?
- Tak, oczywiście. Wola współpracy to podstawa.

Wróciłbym jeszcze do Pana słów o Akademiach klubów Ekstraklasy. Co konkretnie wyróżnia Akademię Podhala na tle innych w naszym kraju, że możemy ją porównywać do największych marek polskiej piłki?

- Konkretnie wyróżnia ją opieka nad tą młodzieżą. Jest to naprawdę coś wyjątkowego. Podam tylko jeden przykład: w życiu bym nie pomyślał, że zawodnicy Akademii mają tutaj obiady w Klubie po treningu. Rzadko się to spotyka. Przy klubach Ekstraklasy oczkiem w głowie jest zawsze pierwsza drużyna, a dalej, na niższe kategorie wiekowe się już tak bardzo nie zwraca uwagi - jak choćby tutaj, gdzie jest to naprawdę dobrze zorganizowane.

„Z pustego i Salomon nie naleje”. Wydaje się, że trzeba budować wszystko od podstaw i dopiero później, po kilku latach, zbierać tego efekty.

- Naturalnie. Ekstraklasa nie pojawia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Mając nawet masę talentów, trzeba troszkę na owoce pracy z nimi poczekać. Można to jednak sprawnie zbudować, o ile jednak - co podkreślam - ma się odpowiednią bazę sportową

Czy dostrzegł Pan już jakieś podczas obserwacji treningów i meczów grup młodzieżowych?

- Rocznik 2005, który bardzo często oglądam podczas meczów mistrzowskich i treningów, ma w swoich szeregach co najmniej 5-6 utalentowanych zawodników. Takich, z których może wyrosnąć nawet 3 wielkiej klasy piłkarzy. Do tej pory nigdy nie miałem styczności z tymi grupami młodzieżowymi i gdy teraz oglądam ich mecze, to naprawdę wielką radość sprawia, gdy widzę 15-latka, który tak dużo potrafi z piłką przy nodze.

Mówimy cały czas o tych plusach, pozytywach. Ale są też pewnie jakieś niedociągnięcia, które można naprawić, by Akademia jeszcze prężniej się rozwijała. Czy zauważył Pan już jakieś elementy do poprawy?

- Powiem tak: jak już wcześniej zaznaczyłem - opieka i organizacja tych grup młodzieżowych jest bardzo dobra i jest za to odpowiedzialny Dyrektor Akademii, Pan Gorczyk. I to właśnie z nim miałem wielokrotnie okazję rozmawiać na temat tego, co można by usprawnić w treningach oraz pod każdym innym względem w funkcjonowaniu Akademii. Rozmowa, wymiana spostrzeżeń zawsze pomaga. Sam chętnie takowe przyjmowałem, gdy byłem jeszcze trenerem Ekstraklasy i ktoś z zewnątrz podpowiadał mi, co jeszcze można zoptymalizować. Dzięki temu mogłem się nad danym elementem funkcjonowania zespołu zastanowić i to poprawić. W rozmowach nie możemy się na siebie obrażać. Należy przyjąć krytykę i spostrzeżenie drugiej osoby i potem dopiero zastanowić się, kto ma rację. Jeśli się okaże, że to ja byłem w błędzie, to wtedy należy to poprawić.

Należy więc być otwartym na opinie z zewnątrz, jak rozumiem?
- Tak. Sądzę, że tutejsi trenerzy grup młodzieżowych są “kontaktowi”. Co prawda nie ze wszystkimi miałem jeszcze okazję rozmawiać, ale wielu z nich chętnie przyjmuje podpowiedzi z zewnątrz, czy nawet sami pytają, co jest według mnie dobre, a co do poprawy. To dobra postawa, bo nie każdy trener lubi przyjmować głos z zewnątrz.

Mówiliśmy do tej pory o Akademii, ale finalnie musimy pamiętać, że jest też pierwsza drużyna. Pierwsza drużyna, której mecze również Pan oglądał. Czy ma Pan już jakieś wnioski nt. jej funkcjonowania?

- Widziałem 2 mecze pierwszej drużyny. Nie chciałbym więc wypowiadać na jej temat, ponieważ po pierwsze - obejrzałem tych spotkań za mało, by ją oceniać, a po drugie - bardziej skupiony byłem na grupach młodzieżowych. Niemniej, widziałem już sporo spotkań na poziomie III ligi i mogę powiedzieć, że bardziej podobała mi się gra chłopaków z rocznika 2005 Akademii Podhala, gdy rozgrywali swój mecz w Wieliczce. Nie powiem, że III liga ogólnie gra słabo, bo są lepsze i gorsze mecze, ale mi osobiście większą radość obecnie sprawia oglądanie spotkań grup młodzieżowych, niż seniorów, którzy często uprawiają po prostu “kopaninę”.

Powinniśmy się więc skupić na Akademii, która finalnie dopiero w przyszłości da te efekty w drużynie seniorskiej?

- Nie, inaczej. Powiem tak: mnie osobiście bardzo zainteresowało szkolenie młodzieży i po prostu wciągnęły mnie te rozgrywki. Stąd, mieszkając blisko Nowego Targu, mam marzenie, by Akademia Podhala pięła się jeszcze mocniej w górę, głównie pod względem tej bazy sportowej, która jest tutaj tak bardzo potrzebna. To nie znaczy jednak, że pierwsza drużyna ma być tylko to po “aby była”. Pierwsza drużyna jest bardzo, bardzo potrzebna dla Podhala. Ten region jest duży i myślę, że II liga jest tu konieczna. Jak będzie I liga czy Ekstraklasa to jeszcze lepiej oczywiście (śmiech), ale II liga jest tą koniecznością. To jest już zabezpieczenie dla tej Akademii i komfort dla chłopców tu trenujących, ponieważ nie będą oni wtedy musieli wyjeżdżać do Gdańska czy Szczecina, by grać na szczeblu ogólnopolskim. Będą mieli bowiem na miejscu swój ligowy klub, w którym także będą mogli się dobrze rozwijać i być w domu, dzięki czemu ten rozwój można kontrolować.

Właśnie o tę II ligę chciałem właśnie zapytać. Mówimy o brakach w bazie treningowej, ale czy to, co jest obecnie, wystarcza, by już teraz grać na szczeblu ogólnopolskim w seniorskiej piłce?

- Myślę, że na poziomie II-ligowym tak. W tym sezonie będzie to jeszcze ciężko osiągnąć, bowiem przewaga Wisły Puławy nad resztą stawki jest już naprawdę duża. Natomiast w najbliższym czasie - jak najbardziej, jest tutaj możliwość zorganizowania silniejszego zespołu i wywalczenie awansu. To też wiele ułatwia choćby i samorządom, bowiem na poziomie II czy I ligi ten piłkarski biznes się już kręci, są z tego realne profity. Wykorzystywane są hotele, miejsca noclegowe w regionie, zespoły przyjeżdżają na obozy treningowe… Możliwości są więc duże. Potrzeba tylko odpowiednio to wykorzystać oraz potrzebni są ludzie zaangażowani w sprawę, którzy wkładają w to całe swoje serce. Na szczęście doświadczyłem już, że są tutaj tacy ludzie, którzy wiele by oddali, by Podhale było jeszcze wyżej, że wymienię tu choćby głównego sponsora Klubu - Pana Wojasa. Tak więc z pewnością perspektywy są duże i pięknie się to wszystko zapowiada.

To zainteresowanie regionem, miastem, które rośnie wraz ze szczeblem ogólnopolskim zauważyliśmy już ostatnio przy okazji 1/32 finału Pucharu Polski - meczu z Pogonią Szczecin. Jak wiele ludzi, nawet z dalekiego Szczecina chciało tutaj przyjechać. Ten szczebel ogólnopolski otwiera przecież miasto na tak ważny przecież rozwój turystyki, całego regionu i samego samorządu. Wydaje się, że to wszystko są naczynia powiązane…

- Tak, oczywiście. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że tak właśnie jest, jak Pan mówi. Pamiętam jeszcze, że gdy graliśmy w Lidze Mistrzów, to na tym korzystały także samorządy. Choćby gdy graliśmy w Bukareszcie - przedstawiciele samorządu jechali z nami do stolicy Rumunii i zawierali różne umowy międzynarodowe, korzystne dla swojego miasta. To są naprawdę duże możliwości, a wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielkie. Niektórzy wciąż bagatelizują sprawę mówiąc “na piłce nie można nic zarobić, z tego nie można wyżyć” i tak dalej. Nie, wręcz przeciwnie! Jeśli tylko klub jest dobrze poukładany, dobrze i mądrze prowadzony, to można na tym zarobić. Tutaj wspomnę też moją rozmowę z prezydentem Borussii Dortmund, panem Watzke. Gdy byłem jeszcze selekcjonerem reprezentacji Polski, odwiedzałem Dortmund, by oglądać naszych reprezentantów. Joachim Watkze często wspominał, że u nich w Niemczech tak naprawdę dużo trudniej jest osiągnąć sukces w postaci Ligi Mistrzów, niż w Polsce. W Dortmundzie to są koszty rzędu wielu milionów euro, w Polsce można grę w Lidze Mistrzów osiągnąć dużo mniejszym kosztem. BVB miało swego czasu ponad 205 milionów euro długów. W Polsce można też tę Ligę Mistrzów osiągnąć, dużo mniejszym kosztem, a i tak wiele na niej zarobić. Borussia jest zresztą doskonałym przykładem, jak można odbudować Klub, skupiając się na młodzieży, na Akademii, gdzie mają rosnąć talenty na miarę Ekstraklasy czy nawet Reprezentacji. I na tym właśnie można zbudować klub oraz stworzyć dla młodych piłkarzy dobre możliwości rozwoju.

Dziękuję Panu bardzo w takim razie za dzisiejszą rozmowę i mam nadzieję, że będzie nam dane jeszcze nieraz spotkać się tutaj w Nowym Targu.

- Proszę bardzo. Oczywiście, na pewno będzie ku temu okazja. Mieszkam bardzo blisko Nowego Targu i nie ulega wątpliwości, że będę się tu pojawiał. Zobaczymy jak to się wszystko potoczy, ale mam nadzieję, że po tym dzisiejszym wywiadzie samorządy zrozumieją istotę problemu i pomogą.

mat. prasowe, fot. Andrzej Pabian
Może Cię zainteresować
komentarze
Hej13.11.2020, 20:00
On się na tym nie zna, zawsze ktoś mu znajdował gotowych piłkarzy i nigdy nie potrafił stawiać na młodych. Teraz szuka niby talentów dla Niemców
tak jest11.11.2020, 20:07
do Maciek.
zgadzam się
powtórka z rozrywki?11.11.2020, 09:02
Wszędzie gdzie był , tom po nim zostawały zgliszcza , jak w reprezentacji Może i tu pan Wiesław chce tak zostawić piłkę , jak kiedyś zostawił hokej w Mieście ? Nie zrobi tego sam , ma od tego kleszcze - Michała R , nieznanego wielkiego kopacza z Lasku .To jest pomysł ?
z tąd10.11.2020, 22:27
Jeszcze nie zaczęliście jeść a już wam nie smakuje malkontenci.
żenada10.11.2020, 22:16
Wysmiewcy,co wy osiagneliscie w życiu w porównaniu do Franza???Chyba tyle co wielkie "G",do kostek mu nie dorastacie.
Do zobaczenia10.11.2020, 18:17
No to pograli jak i kadra kiedyś.
Tomek10.11.2020, 15:53
Jedno małe miasteczko nie uciągnie aspiracji hokejowych i fantazji marzycieli o piłce nożnej. Trzeba sie zdecydowąć i zapomnieć o obietnicach przedwyborczych.
Maciek10.11.2020, 15:50
Jak nie pasuje jeden stadion to jedzicie do Krakowa czy wiekszych miast z wiekszymi możliwościami. Co robi ten nieudacznik michaś na zdjęciu?
Kolejny pomysł na zapełnienie hotelu ibis przy stadionie kosztem miejskiego obiektu. WSTYD
nie łosotany10.11.2020, 15:42
Kto to jest , bo tez go nie znam
ED10.11.2020, 14:52
JESZCZE nie zrobił nic a już sie tłumaczy
było ni -będzie kit10.11.2020, 13:52
Jeszcze tu tego nieudacznika nie było? Był Kusto i nic, teraz Smuda , który wykończył kilka klubów i tez będzie kit. Reklama potrzebna WW , bo buty nie schodzą z magazynów , ale Smuda nie ruszy tego ,bo na trybunach 100 - 150 osób . gdyby to panie WW był hokej to tak , ale piłka w N.Targu to kit , nikogo to nie interesuje . Niech pan uwierzy ,
piłkarzyk10.11.2020, 13:04
Nie znam gościa :(
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl