54-letni mieszkaniec Rabki-Zdroju został postrzelony przez policjanta po tym, jak zaatakował go nożem. Mężczyzna był poszukiwany w związku z podpaleniem i groźbą, że popełni samobójstwo. Był silnie wzburzony. Uciekł z domu zabierając ze sobą trzy noże.
Wszystko rozegrało się wieczorem w rejonie ulicy Garncarskiej. Strażacy zostali wezwani tam do pożaru. Zgłoszenie mówiło o pożarze domu jednorodzinnego. Na miejscu okazało się, że pali się kotłownia. Pożarowi towarzyszyło duże zadymienie. Wszyscy domownicy wyszli na zewnątrz, nikomu nic się nie stało. Strażacy ugasili pożar. Pojawiło się przypuszczenie, że mogło to być podpalenie. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania mężczyzny. Do poszukiwań zadysponowano również strażaków. Mężczyznę odnaleziono w polach w rejonie ulicy Gilówka. - Kiedy policjanci podeszli do niego, zaatakował ich z nożami w ręku. Jeden z funkcjonariuszy użył broni. 54-latek został postrzelony. Policjanci natychmiast udzielili rannemu pomocy i wezwali pogotowie - mówi rzecznik.
Poszkodowanego mężczyznę przewieziono na stadion w Chabówce, gdzie przed północą wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał rannego do szpitala.
54-latek miał przy sobie w sumie trzy noże, które zostały zabezpieczone przez policjantów. Na miejscu wykonano oględziny z udziałem prokuratora. W ramach postępowania ustalane są dokładne okoliczności i szczegóły tego zdarzenia.
r/