To już drugie Święta Wielkanocne w dobie pandemii. Zakaz wynajmowania pokoi spowodował, iż w Pieninach osób jest jak na lekarstwo. Szlaki są prawie puste, co najwyżej można spotkać mieszkańców oraz tych, którzy mają tu jakieś swoje lokum, a zatęsknili za wolnością jaką dają góry. Za to przyroda zachowuje się tak, jakby nic sobie nie robiła z pandemii.
Przebiśniegi i krokusy zwiastują, że pani Wiosny nic już nie zatrzyma. Podobnie koniec zimy ogłaszają kwiatki na drzewach i krzewach. Mrówki jak co roku o tej porze uwijają się w swoich kopcach sprzątając po zimie. Salamandry wygrzewają się na słońcu, gdy tylko uda im się złapać jego promienie między opadami śniegu. A łanie podgryzają soczyste gałązki, które zaczęły puszczać pąki.Wydaje się, że przyroda bardzo dobrze radzi sobie w czasach, na które my tak bardzo narzekamy. Może chociaż jej jest lepiej...jd/ zdj. Anna Niezgoda