ZAKOPANE. Otwarcie po gruntowej renowacji i remoncie galerii Władysława Hasiora zbiegło się z Nocą Muzeów. Dawna leżakownia sanatorium "Warszawianka" zmieniła się niewiele. Położono duży nacisk na to, by stworzona przez artystę kompozycja galerii nie została zniszczona.
- W grudniu zakończyliśmy duży projekt remontu sześciu naszych drewnianych filii. Jest to: Koliba, Oksza, Jurgów, Czarna Góra i chałupa na Rojach - wymienia Anna Wende -Surmiak. Jak mówi dyrektor Narodowego Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem - galeria Hasiora była ostatnią filią, która przeszła remont w ramach Programu Operacyjnego "Infrastruktura i Środowisko", którego operatorem było Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, a województwo małopolskie zapewniło placówce wkład własny, bez którego muzeum nie mogłoby wykonać remontu. W oficjalnym otwarciu muzeum wzięły udział także - Katarzyna Para, koordynator wszystkich projektów inwestycyjnych, Julita Dębowska, koordynatorka galerii Hasiora, Ewa Romaniak z działu inwestycji Muzeum Tatrzańskiego oraz Aleksandra Trybuła, kierująca działem konserwacji. Podkreślano zasługi Tomasza Gluzińskiego jako kierownika inwestycji i Zbigniewa Moździeża odpowiedzialnego za nadzór konserwatorski. - Wykonano roboty budowlane, poprawiono konstrukcję dachu, zrobiono nowe pokrycie, izolację ścian, elewację, zmieniono cała stolarkę okienną i drzwiową, schody, jest nowe wejścia do galerii, instalacja elektryczna, monitoring, system antywłamaniowy, oświetlenie, instalacja p-poż. i zagospodarowano terenu wokół budynku. Dodatkowo, podobnie jak w innych naszych filiach gdzie jest to możliwe - nastąpiła zmiana ogrzewania na geotermię. W sumie był to koszt 3 mln 200 tysięcy. Prace aranżacyjne kosztowały prawie 250 tysięcy - wyjaśnia Katarzyna Para.
- Głównym założeniem przeprowadzonych prac było zachowanie pierwotnego charakteru galerii. Zmieniona i przebudowana została tylko strefa wejściowa, by spełniała wymagania i stała się funkcjonalna. Wzmocniono fundamenty i konstrukcję stropu i dachu. I oczywiście pomalowano na nowo "różowe schody", charakterystyczne dla tej galerii. Kolor zaskoczył panów wykonujących roboty, jak mówili pierwszy raz takiego używali na budowie. To oryginalny odcień dobrany przez Władysława Hasiora - dodaje Ewa Romaniak z działu inwestycji Muzeum Tatrzańskiego.
- Mistrz lubił mocne zestawienia kolorów w swoich pracach. Cieszymy się, że mogliśmy wrócić do pierwotnego koloru. Nasze prace aranżacyjne są bardzo dyskretne, bo ekspozycja którą oglądamy - była przygotowana przez samego Hasiora - więc ingerencja w nią była niewskazana. To jeden duży asamblaż artysty. Ale wymieniliśmy ścianki ekspozycyjne, by prace we właściwy sposób się prezentowały. Mamy też nowy system podwieszania eksponatów, nowe głośniki kierunkowe. Z ciekawostek - prezentowany jest dziennik Hasiora z podróży. Nie pisany, ale rysowany. Jest także - wcześniej nie prezentowana "Rzeźba wyrwana z ziemi" w oryginale - komentuje Julita Dembowska.
s/ zdj. Piotr Korczak