FELIETON. „Nieustająca fala sukcesów spływających na lokalną społeczność za sprawą wyboru do władzy Naszej Watahy, ożywiającej samorząd poprzez nieposkromiony ciąg znakomitych pomysłów, ich niepohamowaną realizację oraz tłamszenie wrażej i jałowej opozycji” - pisze Maciej Jachymiak, nowotarżanin, lekarz, były samorządowiec i polityk.
Drodzy Czytelnicy! Poruszam się w tych upałach jak mucha w smole, a i moja spostrzegawczość nie taka jest jak zwykle. Tym bardziej dziękuję zacnemu obywatelowi, który podesłał mi informację na temat niedawnego startu W.K. Miasta Nowy Targ do funduszy o nazwie „Rozwój Lokalny”. Do pozyskania były środki pomiędzy 3 a 10 milionów euro na „projekty rozwojowe”.Wystartowały 53 samorządy. Nasza Wataha przygotowała projekt, który odniósł, powiedzmy to sobie otwarcie, sukces. Ostatnie miejsce. Z żenującą liczbą przyznanych punktów. Nawet do przedostatniego miejsca było daleko. Piszę sukces, bo przecież można było wylądować gdzieś w środku stawki (połowa startujących otrzymała granty, równo po 3,5 miliona euro). Ale nie. Wataha musiała się wyróżnić. Więc mamy jak ze smogiem – odwróć tabelę, jesteśmy na czele!Komisja konkursowa obiecała przysłać uzasadnienie swoich decyzji. Pewnie nigdy się nie dowiemy. Takie informacje, jak wiadomo, naruszają dobra osobiste wielu osób. Co innego informacje o sukcesach. Nawet nieistniejących. Te nie naruszają żadnych dóbr, więc można je wygłaszać bez oporu!
Pozostaną nam więc domniemania. Osobiście uważam, że połowa komisji konkursowej zasnęła w czasie czytania tytułu projektu. Ze wszystkich wniosków nasz miał tytuł najdłuższy, który dodatkowo zaliczał się do kategorii „biez pał litra nie razbieriosz” (to po rosyjsku). No sami Państwo osądźcie:
„Podnoszenie komfortu życia i wykorzystanie potencjałów naturalnych oraz kapitału ludzkiego na rzecz budowania rangi Miasta jako stolicy Podhala poprzez ożywienie funkcji społeczno - gospodarczych i turystycznych Nowego Targu”.
Druga opcja: Komisja uznała, że ktoś sobie (przepraszam za wyrażenie) jaja robi.
Dla mnie to poezja. Można by wydrukować na ścianie domu chałtury, zaraz obok końskiego zadu.
Tak, że kolejny sukces. W.K. Miasto Nowy Targ nurza się w efektach projektu który można by nazwać „Nieustająca fala sukcesów spływających na lokalną społeczność za sprawą wyboru do władzy Naszej Watahy, ożywiającej samorząd poprzez nieposkromiony ciąg znakomitych pomysłów, ich niepohamowaną realizację oraz tłamszenie wrażej i jałowej opozycji”.
Z tą opozycją, to może przesadziłem. Prawie jej nie ma. No może czasem radni Pawlikowska czy Liszka się odezwą… ale i tak zaraz wezmą w tutkę…
Na zakończenie czasem jest wierszyk, ale dziś będzie poważniejszy rodzaj literacki. Dramat. Jednoaktówka. Rzecz dzieje się na miejskiej sesji:
Radna Pawlikowska:
- Chciałam zapytać, bo słyszałam, że straciliśmy straszne pieniądze pisząc głupi projekt…
- Ja se proszę panią wypraszam, ja panią do sądu podam!
Miejski Prawnik:
- Zadawanie takich pytań jest niedopuszczalne w świetle umowy jaką zawarli między sobą radni miejscy
Radny Łapsa:
- Wnoszę o zamknięcie dyskusji
Radna Pawlikowska:
- Ale ja chcę wiedzieć!
Przewodniczący Rady:
- Proszę radnej wyłączyć mikrofon
Kurtyna.
p.s.
pełna lista złożonych projektów z wynikami do zobaczenia na:
https://www.eog.gov.pl/media/102351/Lista_rankingowa_RL_z_kwota_finansowania.pdf