23.10.2021, 13:04 | czytano: 15560

16 tysięcy na leczenie 16-letniego Kamila. Piękny koncert charytatywny w nowotarskiej "Czarnej Owcy" (zdjęcia)

NOWY TARG. Kiedy pomagamy innym, pomagamy sobie, ponieważ wszelkie dobro, które dajemy, zatacza koło i powraca do nas - to motto amerykańskiej pisarki Flory Edwards przyświecało wczorajszemu koncertowi charytatywnemu na rzecz 16-letniego Kamila Majerczaka z Łapsz Wyżnych. Zebrano 16 tysięcy 205 zł.
Restauracja „Czarna Owca” na nowotarskim jarmarku znów zgromadziła prawdziwe tłumy. I nie dziwota, jej właściciele - Magdalena i Janusz Chowańcowie już kilkakrotnie gościli w swoich progach potężne imprezy charytatywne, które zawsze kończyły się sukcesem. Dlatego pomysłodawcy i organizatorzy piątkowego koncertu - Renata Knap, Anna Szewczyk i Teresa Jagoda - opiekunki „Milusioków” z Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Opiekuńczych w Nowym Targu, zespół „Warasy” i Klub Motocyklowy „Zbóje z Gór”, które od lat angażuje się w charytatywne akcje, i tym razem właśnie największą regionalną restaurację na Podhalu zaprosili do współpracy.
Dochód z koncertów i towarzyszącej im zabawy przeznaczony będzie na pomoc 16-letniemu Kamilowi Majerczakowi z Łapsz Wyżnych. Uczeń nowotarskiej „metalki”, piłkarz „Husarza” Łapsze Wyżne w lipcu uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu. Rodzina z Łapsz jechała na wakacje nad morze, do zderzenia z innym samochodem doszło pod Łodzią. Najbardziej ucierpiał właśnie Kamil, który śmigłowcem zabrany został do łódzkiego szpitala.

Ponad miesiąc przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. Przeszedł operację twarzoczaszki i oczodołów, przed nim kolejne operacje i kosztowna, długotrwała rehabilitacja. Dopiero przedwczoraj chłopiec wrócił z Łodzi do domu, opiekują się nim rodzice i bracia.

- Bliskich ma wokół siebie, ale potrzebuje wsparcia finansowego na kosztowne leczenie. To, że jest was tutaj tak dużo, świadczy o tym, że to wsparcie na pewno będzie - mówiła ze sceny ze swadą prowadząca imprezę Marta Zagórska.
Spiritus movens piątkowego koncertu była Renata Knap - opiekunka znanych i podziwianych w kraju i zagranicą „Milusioków” z Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczo-Opiekuńczych w Nowym Targu. Jej córka, od czasów szkoły podstawowej, przyjaźniła się z Kamilem, przez nią informacja o tragedii dotarła do pani Renaty, a ta nie zamierzała zasypiać gruszek w popiele. Dołączyli do niej kolejni organizatorzy i kolejni ludzie dobrego serca - wśród nich Mariusz Martinczak, który z Jurgowa przywiózł wczoraj cały sprzęt nagłaśniający.

A dla Kamila wystąpiły najpierw „Milusioki”, które od 13 lat podbijają serca każdej publiczności, a następnie: „Hajduki” i „Wedewil” z Łapsz, „Warasy” z Zaskala oraz „Gronicki” i „Murań” z Bukowiny Tatrzańskiej.
- Świetna robota, czapki z głów i wielkie podziękowania dla organizatorów - mówi Podhale24 Jakub Jamróz, wójt gminy Łapsze Niżne, który piątkową imprezę objął honorowym patronatem.

p/
Może Cię zainteresować
komentarze
Magda23.10.2021, 14:35
Renata mała kobieta o wielkim sercu. Brawo. Gratulacje
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl