FELIETON. Panburmistrz napisał piękną laurkę dla nauczycieli na ich święto! Nie ma się co przyczepić. Może z wyjątkiem tego, że takie same życzenia złożył kurator oświaty w opolskiem w 2019 roku, a w 2020 zostały złożone w przedszkolu w Rogoźnicy - pisze Maciej Jachymiak, lekarz, nowotarżanin, były samorządowiec i polityk.
„Moi Drodzy ! Powoli porzućmy czas smutku. Jeszcze tylko Dzień Zadusznych… Dla mnie wyjątkowy. W Dzień Zadusznych Roku Pańskiego 1991 poszedłem do pracy w medycynie. To 30 lat! Byłem lekarzem stażystą. Właśnie przewala się dyskusja, bo mają teraz lekarski staż likwidować. Niech robią jak chcą. Ja tam sporo skorzystałem… Zacząłem od interny w szpitalu Narutowicza w Krakowie. Był tam taki srogi ordynator. Aż mnie ciarki przechodziły jak na mnie patrzył. Ale na którejś z pierwszych odpraw mówi, że oglądał w film o Solidarności i ja w tym filmie stałem na froncie zadymy i krzyczałem, że telewizja kłamie. Mój staż od tego czasu to była sielanka. Nigdy tej produkcji nie widziałem, podobno jakaś francuska... Cudne to były czasy.
Gdzieś od połowy moich studiów manifestacje w Krakowie odbywały i co dzień. Jedna manifa, kogoś zamknęli, to na drugi dzień manifa, żeby go uwolnili, i tak w koło… Ile się wtedy przyjaźni wykuło w boju! Znam jednego wielce szacownego lekarza, chłopa na schwał, który walił płytami chodnikowymi w zomowców na placu, nomem omen, Wszystkich Świętych.
Nie chcę tu robić za kombatanta czy pisać o biedzie jaka wtedy była w medycynie. Bardziej mnie interesuje, że 30 lat minęło a telewizja dalej kłamie. To się już chyba nie zmieni. Szczególnie jak nie musi dbać o widownię, bo ma za kłamstwa płacone przez polityków. Kto przy żłobie ten płaci za propagandę. Jedyne wyjście to zlikwidować to dziadostwo. Ale to chyba utopia…
W wojnie polsko – polskiej każdy liczy na to, że dorwie się do szkła i będzie trąbił swoje. Media współczesne, a szczególnie te publiczne bardziej formują niż informują. A słowo „publiczne” bardziej tu kojarzy się z domem publicznym niż publiczną własnością.
Uwagi moje dotyczą nie tylko tzw. kurwizji (czyli TVP). Różne się rzeczy widziało także i w nowotarskiej telewizji kablowej. Która dogorywa, ale jest reanimowana. Pewnie ma wytrzymać do najbliższych wyborów i odegrać swoją szemraną rolę. Bardzo szanuję wybranego właśnie na jej prezesa redaktora Bolechowskiego. I szczerze mu współczuję. Dobrzy dziennikarze mają w dzisiejszych czasach przegwizdane. Szczególnie na prowincji. Chociaż są wyjątki. Na szczęście.
Takie to smutne…
Na koniec jednak mam dla Państwa coś weselszego. Pojawiają się, nie pierwszy raz, pozytywne skutki felietonów! Krytykowałem Naszą Watahę za grafomanię. I zaraz pojawił się w mieście mistrz pióra, Michał Ogórek. A Panburmistrz napisał piękną laurkę dla nauczycieli na ich święto! Nie ma się co przyczepić. Może z wyjątkiem tego, że takie same życzenia złożył kurator oświaty w opolskiem w 2019 roku, a w 2020 zostały złożone w przedszkolu w Rogoźnicy. Wynika z tego, że Nasza Wataha kupuje teraz teksty. Nie dopuszczam nawet myśli, że kradnie z sieci. Popieram! Co prawda nie bardzo może się podobać podpisywanie się pod nieswoim, ale jak zapłacone to co innego. Nie to co ten rektorek, który przekopiował od Księdza Profesora kilkanaście stron do habilitacji…
p.s.
Wykład jubileuszowy wygłoszę w najbliższą środę o 20.30 w restauracji meksykańskiej. Spotykamy się tam jak w klubie Profesora Tutki i wygłaszamy. Tym razem moja kolejka. Będzie skierowany do Kai Godek w temacie homoseksualizmu i spraw pokrewnych. Miejsc wolnych brak. Ale może opublikuję. Mam nadzieję, że nie zostanę posądzony o plagiat…
p.s.p.s.
Kwiatów nie piję. Wolę kubańskie cygara
Maciej Jachymiak