08.11.2021, 16:31 | czytano: 4256

Ratownicy TOPR uratowali czwórkę turystów

Fot. TOPR / Facebook
Zakończyła się wyprawa ratunkowa po czwórkę turystów, którzy utknęli poza znakowanym szlakiem na Wielkiej Galerii Cubryńskiej.
Wczoraj o godzinie 22:10 do centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zakopane zadzwonili turyści, którzy po wejściu na Cubrynę nie byli w stanie samodzielnie zejść z tego szczytu. O godz. 23:00 z Zakopanego wyruszyło pięciu ratowników z zadaniem dotarcia i ewakuacji turystów w bezpieczne miejsce. Wyprawa dotarła na miejsce o godzinie 03:30 i po ogrzaniu i napojeniu ratowanych rozpoczęto sprowadzanie przy pomocy technik linowych.
O godzinie 07:40 do akcji został włączony policyjny śmigłowiec, który ok. godziny 08:00 przetransportował ratowników i ratowanych z Zadniej Galerii Cubryńskiej do schroniska nad Morskim Okiem. Na szczęście tym razem skończyło się tylko na lekkim wychłodzeniu i ogólnym zmęczeniu.

- Apelujemy o rozsądne planowanie wyjść w wyższe partie Tatr. Warunki do uprawiania turystyki są trudne (w zacienionych miejscach niewielka ilość śniegu i lodu) a dzień coraz krótszy - przestrzegają ratownicy górscy z Zakopanego.

oprac. r/ TOPR
Może Cię zainteresować
komentarze
czegos nie rozumiem09.11.2021, 17:18
Przepraszam, ale jeśli oni o godzinie 22 dzwonili po TOPR ze szczytu, to o której wyszli w te góry? Przecież o 16 już zachodzi słońce... To oni na nocną przechadzkę sobie tam poszli, czy jak? Zachodziło słońce, to nie wiedzieli, że trzeba w dół, a nie do góry?
*Gienka09.11.2021, 09:37
do *pomyśl zanim coś chlapniesz i *uprawniony: skończcie już z tym biadoleniem o płatnych akcjach TOPR po każdej sytuacji, kiedy ratują ludzi! Sam Naczelnik TOPR pytany, czy nie lepiej byłoby pójść w ślady Słowaków i pobierać opłaty za ratowanie odcina się od tego pomysłu informując, że część kosztów biletów do TPN idzie na konto TOPR. Sami ratownicy nie wychodzą z taką inicjatywą, aby pobierać opłaty, ale oczywiście kanapowi "znawcy" mają na wszystko receptę. A na marginesie, w górach bywa różnie, nawet dobrze przygotowani turyści mogą mieć kłopoty, pogoda jest zmienna, a człowiek jest tylko człowiekiem. Dlaczego nikt nigdy nie krzyczy przy okazji pożaru, że akcje gaszenia muszą być płatne? Tylko wiadomym jest, że jak trzeba ratować, to strażak nie pyta wpierw, czyja wina, a potem pomaga, tylko ratuje.
uprawniony08.11.2021, 20:33
trzeba im wystawić słony rachunek za igranie z naturą .
pomyśl zanim coś chlapniesz08.11.2021, 18:13
Od kiedy lekkomyslne pajace zaczną płacić za takie akcje?Najwyższy czas zacząć kasować takich lekkomyślnych śmiałków narażających życie ratowników .
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl