Weronika Smarduch stanęła na czele nowo wybranych władz Platformy Obywatelskiej Powiatu Nowotarskiego. Zarząd partii w naszym regionie tworzą teraz głównie młodzi ludzie w okolicach trzydziestki.
Zwiększenie wpływu mieszkańców na decyzje, dialog zamiast walki w ramach „totalnej opozycji”, zaangażowanie młodzieży w życie społeczne i polityczne, budowanie społeczeństwa obywatelskiego, powstrzymanie młodych ludzi przed ucieczką do metropolii - to sprawy, na które w pierwszej kolejności stawiać chce nowy zarząd Platformy Obywatelskiej Powiatu Nowotarskiego.Zarząd - sam składający się z ludzi młodych, w okolicach trzydziestki - wybrany został w ubiegłym tygodniu. Na jego czele stanęła Weronika Smarduch, zarazem wiceprzewodnicząca małopolskiej PO, odpowiedzialna za koordynowanie działań w całym subregionie sądecko-podhalańskim. Na Nowotarszczyźnie odpowiadać będzie natomiast za rozbudowę struktur i budowanie strategii.Z Platformą związana jest od 7 lat. Była kandydatką na radną, angażowała się w wybory samorządowe z komitetem Razem Podhale, Spisz, Orawa. Jest analitykiem finansowym, prowadzi własną działalność gospodarczą, działa w branży turystycznej, mieszka w Łopusznej.
Pierwszym wiceprzewodniczącym został Artur Kret - radny Nowego Targu, właściciel restauracji „Absynt”. Funkcja drugiego przewodniczącego przypadła Mariuszowi Wciśle - 29-latek, absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego, UJ i SGH, doktorant ekonomii, zajmuje się aktualnie doradztwem podatkowym. Był kandydatem na radnego powiatowego i posła, działał w „Wolnościowym Podhalu”, odpowiedzialnym m.in. za likwidację w Nowym Targu straży miejskiej.
Trzecim wiceprzewodniczącym został Krzysztof Pierchlak, 31-latek, związany od lat z branżą hotelarsko-turystyczną, obecnie menadżer pensjonatu w Białce Tatrzańskiej, przewodniczący jednego z dwóch kół PO w Nowym Targu.
W skład zarządu weszli również: Bartosz Nagornik - sekretarz, Przemysław Lewandowski - skarbnik - i - jako członkowie zarządu - Weronika Baraniak oraz Michał Kłeczek. Ten ostatni jest przewodniczącym samorządu studenckiego w „Podhalańskiej Wyższej”, a niebawem stanie na czele rabczańskiego koła Platformy Obywatelskiej. Jak zapewnia Weronika Smarduch, koło powstać ma w ciągu miesiąca, dopinane są ostatnie formalności.
Platforma w powiecie nowotarskim liczy obecnie 30 członków. Weronika Smarduch przyznaje, że na Podhalu, w mateczniku PiS, PO nigdy lekko nie miała, twierdzi jednak, że jej sympatyków przybywa. I liczy głównie na ludzi młodych.
- Pokolenie naszych rodziców uczyło się dopiero demokracji, a my już jesteśmy w stanie wyciągać wnioski z ich działań, również błędów. Dlatego trzeba włączać młodych ludzi do życia społecznego i przekazywać im kompetencje - mówi przewodnicząca. - Chcemy też - mimo całej walki „na górze” - przerzucić ciężar polityki na problemy lokalne, na sprawy mieszkańców, działać oddolnie, prowadzić dialog, angażować młodych liderów, rozwiązywać konkretne problemy. Mimo że Podhale to bastion PiS-u, ja za każdym razem powtarzam, że wielu niekoniecznie głosuje na nich z sympatii, tylko dlatego, że Platforma nie potrafiła skierować do wyborców odpowiedniego programu. To właśnie musimy zmienić jako lokalni działacze, znający potrzeby mieszkańców. I krok po kroku będziemy to robić.
- Trzeba podjąć działania, by wzmacniać rozwój regionu. I nie chodzi tu tylko o gospodarkę, bo największy problem to problem społeczny. Konieczne jest więc tworzenie aktywnego społeczeństwa obywatelskiego, chętnego by działać tutaj, by młodzi ludzie scalali i utożsamiali się z tym regionem. Sam jestem tego przykładem. Większość mojego życia w ostatnim czasie przebiega w Krakowie, ale jak tylko znajduję jakąś przestrzeń dla pracy społecznej, to robię to w Nowym Targu - zapewnia. - Chcemy podjąć działania, które zachęcą młodych do pozostania, przekonać ich, że Podhale to miejsce, w którym warto żyć, warto pracować i rozwijać się. Rozwinięta cyfryzacja pozwala dziś działać z każdego miejsca, dlaczego nie robić tego z Nowego Targu, gdzie ma się rodzinę, gdzie koszty utrzymania są niższe.
Jednym z elementów tego zachęcania może być - według Wcisły - zwiększanie wpływu społeczności lokalnej na decyzyjność w mieście. Przypominając o budżecie obywatelskim, nowy wiceprzewodniczący powiatowej PO chce iść krok dalej i za pomocą platformy działającej w ramach BO, pytać mieszkańców o zdanie w wielu innych sprawach. Ot, choćby takich jak przebudowa MOK, która budziła liczne kontrowersje. Chce również reaktywacji Młodzieżowej Rady Miasta.
Artur Kret zwraca natomiast uwagę na ogólną niechęć do polityki. - Jest ona dziś traktowana jako coś negatywnego, śmiesznego - mówi. - A przecież polityka tworzy naszą rzeczywistość, wpływa na naszą przyszłość. Trzeba pokazać, że liczy się kreatywność, determinacja, że potrzebni są ludzie pozytywni, otwarci, ambitni. I dlatego trzeba budować społeczeństwo obywatelskie, dyskutować, zachęcać ludzi, by się angażowali w życie publiczne. Jest wielu ludzi, którzy mówią mądre rzeczy w zaciszu domowym, a nie chcą wyjść ze swoimi pomysłami dalej. Wstydzą się, bo zaangażowanie w politykę jest źle postrzegane. I to jest właśnie problem, z którym trzeba walczyć. Bo bez społeczeństwa obywatelskiego, demokracji się nie da budować. I włosy mi się jeżą, gdy słyszę, że czegoś się nie da zrobić, albo pytanie - po co? Nie można blokować ludzi, którzy chcą czegoś więcej niż siedzenia na kanapie przed telewizorem. Trzeba mierzyć wysoko.
p/