Kilkuset motocyklistów z całej Polski zjechało na Głodówkę, aby zainaugurować sezon na dwóch kółkach. - Mamy jeszcze dużo śniegu, ale drogi są już czarne, więc problemu z dojazdem nie ma - mówi Piotr Korczak, kierownik Ośrodka Harcerskiego na Głodówce, gdzie zorganizowano zlot motocyklistów. - Niektórzy jechali nawet 700 km, żeby być tu na zlocie i jeszcze dzisiaj wracają.
Harcerska baza zamieniła się dzisiaj (26 marca) w bazę motocyklistów. Kilkuset miłośników jazdy na dwóch kółkach przyjechało, aby wspólnie świętować rozpoczęcie sezonu. Zjazd motocyklistów został połączony ze zbiórką pieniędzy na operację chorej dziewczynki z Kościeliska.- Mamy szczytny cel zjazdu. Zbieramy pieniądze dla Matyldy chorej na serduszko. Wszystkie pieniądze z opłat za blachę przekazujemy dla dziewczynki z Kościeliska - zaznacza Piotr Korczak.- Podhale, to najmniej sprzyjający region w Polsce do jazdy motocyklem. Bardzo krótki sezon nadrabiamy jest jednak widokami - o tym, co motocykliści kochają w jeździe na dwóch kółkach mówił organizator zlotu.
Jazda na motocyklu, to odbieranie rzeczywistości w kilku wymiarach. Są fajne zakręty, gdzie można się pochylić, czuje się smak deszczu, zapach lasu, przez który przejeżdżamy. Tego w samochodzie, nawet w kabriolecie nie da się doznać - zaznacza Adrian Gładecki, organizator zlotu i miłośnik motocykli, który rocznie robi ponad 30 tys. km.
Niestety nadal pomiędzy miłośnikami dwóch kółek, a kierowcami samochodów panuje swego rodzaju rywalizacja i niechęć. Na szczęście sytuacja z roku na rok poprawia się.
Receptę na tą sytuację Adrian Gładecki widzi jedną: uprzejmość i uśmiech, które mają pozwolić na bezpieczną jazdę wszystkich użytkowników drogi.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński