Hiszpańska pomoc dla Ukrainy (zdjęcia)

Cała akcję koordynował ksiądz proboszcz Tomasz Kudroń, wykorzystując swoje hiszpańskie kontakty.- Zaczęło się od pomysłu studentów prawa jednej z katolickich uczelni w Alicante na południu Hiszpanii. Młodzi ludzie słysząc co się dzieje na Ukrainie spontanicznie postanowili pomóc i przywieźć dary dla osób dotkniętych wojną. Ogłosili swoją akcję w radiu oraz wśród przyjaciół i znajomych. Odzew był bardzo duży - część przyniosła dary, inni zaoferowali że zawiozą je do Polski. Postanowiono też znaleźć schronienie dla kilku rodzin. Przyjechało ponad 30 Hiszpanów z dwóch miejscowości: z Alicante i z Sewilli. W wypełnionych po brzegi samochodach przywieźli głównie żywność, pieluchy, słodycze, chemię gospodarczą, a także leki i środki opatrunkowe pierwszej pomocy, które pojadą na Ukrainę. - relacjonuje ksiądz Tomasz Kudroń. Wśród organizatorów transportu są studenci, strażacy, żołnierze, a także inżynierowie i właściciele firm. Przyjechali w dwóch konwojach, przywożąc kilkanaście ton darów. Przed powrotnym wyjazdem Hiszpanie kilka razy spotykali się w osobami, które mieli wziąć ze sobą - należało doprowadzić, aby Ukraińcy ich poznali i im zaufali, gdyż wojna wywarła na nich silne piętno i trudno teraz zaufać obcym.

Hiszpanie jak, sami mówili, są pod wielkim wrażeniem Jana Pawła II, dlatego nazwali swój konwój "Akcja Wojtyła". "Wybór nazwy był oczywisty, gdyż papież Polak jest symbolem pojednania Zachodu ze Wschodem. Z tego powodu ksiądz Tomasz zabrał grupę na krótką wycieczkę do Wadowic.

- Ukraińcy są bardzo mocni, widać, że ta sytuacja ich nie złamała. Mężczyźni poszli na wojnę, a kobiety zajmują się dziećmi i rodzinami. Dlatego trzeba im pomóc. - mówili Hiszpanie - Jesteśmy bardzo wdzięczni księdzu proboszczowi Tomaszowi za pomoc w realizacji naszego pomysłu, za miłe przyjęcie i zaopiekowanie się nami. Polacy są bardzo otwarci i pomocni. U nas w mediach jest taka polityka, aby nie mówić o tym jak bardzo Polacy pomagają Ukrainie, ponadto bagatelizuje się sam problem wojny. Przekaz jest taki, że właściwie nic takiego się nie dzieje i zaraz to się skończy i wszystko wróci do normy. Nie ma tez oficjalnej pomocy naszego państwa. Ale tam gdzie nie pomaga państwo - pomaga kościół (Caritas) i zwykli ludzie...

W rozpakowaniu samochodów z darami pomogli strażacy z OSP Szczawnica.

jd, zdj. Pieniny24