12.06.2022, 10:36 | czytano: 2970

Trebunie Tutki wróciły do Zakopanego (zdjęcia)

Fot. Piotr Korczak
- Po 7 latach banicji wróciliśmy do Zakopanego - powiedział Krzysztof Trebunia Tutka podczas sobotniego koncertu, który odbył się przy Krupówkach, na scenie przed Muzeum Tatrzańskim.
Koncert inauguruje obchody 100-lecia gmachu głównego Muzeum Tatrzańskiego. Budynek, który przeszedł niedawno remont, wybudowano dzięki wielkiemu wsparciu wielu ludzi nauki i kultury. Nawet Maria Skłodowska-Curie przekazała na ten cel część swojej nagrody Nobla.
Trebunie wystąpili na scenie z Gruzinami, z którym realizują wspólny projekt "Duch gór". Z muzykami Quintetu Urmuli z Tibilisi nagrali wspólną płytę, którą prezentują polskiej publiczności. - To połączenie dwóch góralskich tradycji - mówił Krzysztof Trebunia Tutka, przekonują, że dzieli ich tylko język i odległość. Publiczność przyjęła występ gorącymi oklaskami.

Podczas koncertu organizatorzy poprosili publiczność o nienagrywanie filmów i nie publikowanie fragmentów koncertu w Internecie. To coraz częstsza praktyka. Niektórzy artyści wymagają nawet od widzów, by nie wnosili na koncert telefonów. "Jak tłumaczą sami artyści, chodzi o to, aby widownia była w 100 % zaangażowana i obecna, bez zbędnych rozpraszaczy, takich jak właśnie smartphony" - tłumaczy Paweł Kowalewicz portalu LegalnaKultura.pl, w artykule "Czy można opublikować filmik z koncertu?".

r/ zdjęcia w galerii - Piotr Korczak
Może Cię zainteresować
komentarze
Nie chcem, ale muszem12.06.2022, 14:32
Za rok będą "rżnąć" przed willą 'Palace"
polihymnia12.06.2022, 12:51
Fragment przytoczonego artykułu:
"Co do zasady, jeżeli nie ma wyraźnego zastrzeżenia (vide obiekty wojskowe), samo nagranie nie stanowi ingerencji w prawa autorskie oraz prawa występujących artystów. Do naruszenia dochodzi w momencie rozpowszechnienia np. fragmentu wykonywanego utworu. A i rozpowszechnienie rozpowszechnieniu nierówne, gdyż należy pamiętać o tzw. dozwolonym użytku prywatnym. Opisany w art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej Pr. Aut.) zezwala na nieodpłatne korzystanie z już rozpowszechnionego utworu (wykonanie piosenki na koncercie oczywiście mieści się w katalogu środków rozpowszechnienia) w zakresie własnego użytku osobistego. Dodatkowo, przedmiotowa regulacja zezwala nam na dzielenie się takim "egzemplarzem" (np. kopią nagrania) z osobami "pozostającymi w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego." W tym konkretnym kontekście sprawa jest prosta - możemy dowolnie korzystać z cudzych utworów, jeżeli robimy to zgodnie z zasadami dozwolonego użytku osobistego."

Nagrywanie na swój osobisty użytek nie jest w żaden sposób ograniczone przepisami. Idziemy na wydarzenie kulturalne bo spodziewamy się pozytywnych emocji i uniesień. Nic dziwnego że każdy chce utrwalić choćby część wydarzenia i podzielić się najbliższymi lub zachować wspomnienia tylko dla siebie. A tutaj to już w ogóle niebiletowane, publiczne wydarzenie organizowane przez Muzeum, sponsorowane z pieniędzy mieszkańców i podatników. Zero możliwości jakichkolwiek roszczeń. Albo biorę udział w publicznej imprezie i cieszę się że dostaję przy okazji kasę albo nie biorę.

Artyści już sami nie wiedzą ile pieniędzy żądać od publiczności za możliwość konsumowania swojej twórczości. Już nie wystarczy bilet na występ czy zakupiona płyta. Niebawem będą chcieli by im abonamenty opłacać by mogli żyć godnie. Zresztą wielu już zbiera dobrowolne datki i stałe opłaty w internecie od swoich wielbicieli.

To nie kultura tylko biznes. A zasłanianie się tekstami typu "Jak tłumaczą sami artyści, chodzi o to, aby widownia była w 100 % zaangażowana i obecna, bez zbędnych rozpraszaczy, takich jak właśnie smartphony" jest żenujące.
Kontestator12.06.2022, 12:04
To PiS już rządzi 7 lat, jak ten czas szybko leci oby jeszcze następne 7. Z tej okazji aż sobie panie zakurze tutke i przegryze bułeckom z korpiylym.
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl