ZAKOPANE. - Gdyby nie nawigacja w telefonie, w życiu bym tu nie trafiła - mówi zmęczona kobieta ciągnąca za sobą walizkę. Turyści narzekają na bardzo słabe oznaczenia oraz na brak komunikacji zastępczej pomiędzy dworcem w centrum miasta, a tymczasowym dworcem PKP.
W sobotę 25 czerwca do Zakopanego po przerwie przyjechały pierwsze pociągi wiozące turystów. Zgodnie z zapowiedziami turyści wysiedli na tymczasowym dworcu kolejowym na zakopiańskiej Spyrkówce w pobliżu ul. Chyców Potok.Jeszcze przed otwarciem tymczasowych peronów czytelnicy prosili naszą redakcję o interwencję w sprawie braku oznaczeń prowadzących na nowy dworzec. Następnego dnia po naszym artykule w Zakopanem - pojawiły się prowizoryczne drogowskazy do nowego dworca. Zafoliowane kartki formatu A4 zostały trytytkami przyczepione do znaków drogowych.
Turyści, którzy ciągną za sobą walizki i niosą ciężkie plecaki są oburzeni. - Koło czegoś co przypomina dworzec jest jakiś baner z narysowaną mapką. Nie ma żadnej komunikacji, którą można by zajechać na miejsce - skarży się mężczyzna z Warszawy.
Problemy mają nie tylko turyści, którzy szukają dworca, żeby przyjechać, ale także ci, którzy przyjeżdżają na wypoczynek. - Wysiadłam w jakimś innym miejscu. Nawet konduktor nic nie wiedział - mówi kobieta, która z dziećmi przyjechała na wakacje z Gdańska. - Specjalnie wynajęłam pokoje blisko dworca, żeby nie trzeba było daleko chodzić. Teraz okazało się, że mamy do pokonania 1,5 km - dodaje.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński