04.07.2022, 18:33 | czytano: 5970

Koszmar na trasach rowerowych Zakopanem. "Ktoś, kto pilnuje tych znaków chyba nigdy nie jechał na rowerze" (zdjęcia)

Fot. Czytelnik
CZYTELNICY ALARMUJĄ. Białe dziury na rowerowej mapie, brak znaków lub znaki zaprzeczające sobie. Rowerzyści piszą do nas jak mają ciężką drogę w Zakopanem.
Ścieżka rowerowa z Kuźnic do remontowanego obecnie dworca autobusowego i kolejowego, to miał być projekt numer jeden dla miłośników dwóch kółek. Rowerzyści spod Tatr skarżą się jednak na bardzo złe oznakowanie, nagle kończące się trasy bez oznaczenia. Brak przejść rowerowo-pieszych zmuszających rowerzystów do zsiadania i przeprowadzania roweru. Nie wystarczy też baczne rozglądanie się na znakami, bo te są czasem sprzeczne.
Oznakowana ścieżka rowerowa zaczyna się nieco poniżej placu w Kuźnicach. Stąd pomiędzy jezdnią a chodnikiem dla pieszych wiedzie prosta oznakowana pionowo i poziomo ścieżka. Dzięki niewielkiemu oddzieleniu granitową kostką i minimalnym pasem ziemi wszyscy wiedzą, którędy mają się przemieszczać. Czasem jakiś pieszy pojawia się na ścieżce rowerowej, ale szybko ustępuje na widok rowerzysty.

Pierwsze problemy zaczynają się wzdłuż ul. Bronisława Czecha. Z powodu braku chodnika, turyści wysiadają z samochodów wprost na ścieżkę rowerową. Często są to całe wycieczki puszczające autokary. Ludzie ze względu na brak przejścia dla pieszych idą ścieżką rowerową mimo oznaczeń pionowych i poziomych, że to nie droga dla pieszych.

Kolejny problem pojawia się przy samej skoczni. Nieco starte znaki wymalowane na bruku oraz brak oznaczeń pionowych sprawiają, że rowerzyści muszą przeciskać się pomiędzy turystami. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda, jeżeli rowerzysta dojeżdża pod Wielką Krokiew od ul. Piłsudskiego. Tu widnieje znak informujący o końcu ścieżki rowerowej.

Na kolejne problemy rowerzyści napotkają jadąc wzdłuż ul. Józefa Piłsudskiego. Już samo oddzielenie części pieszej od rowerowej stwarza wiele problemów. Sama biała linia nie wystarcza, przez co na części dla rowerów znajduje się wielu pieszych.

Kolejne problemy rowerzyści mogą mieć przy skrzyżowaniu z ul. Kornela Makuszyńskiego. Tu jest brak oznaczeń poziomych na jezdni. Znacznie gorsza jest sytuacja przy skrzyżowaniu ul. Józefa Piłsudskiego z Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Rowerzyści jadący w dół, w kierunku Krupówek nie napotkają na znak informujący o kończącej się ścieżce rowerowej. Tymczasem znaki informują kierowców wyłącznie o przejściu dla pieszych, co może doprowadzić do zderzenia samochodu z rozpędzonym rowerzystą, który nie jest informowany o konieczności przeprowadzenia roweru. Zgodnie z oznaczeniem przejść dla pieszych, którego rowerzysta nie widzi, powinien zejść z roweru i go przeprowadzić przez jezdnię.

Kolejna przerwa w rowerowej ścieżce pojawia się pomiędzy ulicami Józefa Piłsudskiego a Stanisława Staszica. Wyrwa spowodowana jest deptakiem, po którym rowerzyści również powinni prowadzić rower.
Najkrótszy odcinek rowerowej ścieżki na mapie Zakopanego znajduje się właśnie na ul. S. Staszica. Fragment rowerowej jezdni ma nieco ponad 100 metrów i kończy się znakiem pionowym informującym o zakończeniu ścieżki rowerowej. Dalej rowerzysta musi zsiąść z roweru, aby przeprowadzić go przez przejścia dla pieszych, bowiem dalsze miejsce do jazdy rowerem znajduje się na Równi Krupowej, tuż za dwujezdniową Al. 3- Maja.

Do samego dworca komunikacyjnego rowerzyści także nie dojadą, bowiem ścieżka kończy się przy skrzyżowaniu ul. Kościuszki z ul. Sienkiewicza. Brakujący 400-metrowy odcinek rowerzyści muszą pokonać jadąc jezdnią lub chodnikiem pomiędzy pieszymi.

Do kuriozalnej znakowej sytuacji doszło także pomiędzy dolną a górną Równią Krupową. Rowerzyści jadąc z dołu natrafią na znak informujący o zakończeniu ścieżki rowerowej. Natomiast rowerzyści jadący z góry nie otrzymują już takiej informacji, przez co często nie zsiadają z roweru i wjeżdżają na przejście. W podobnej sytuacji znajdują się kierowcy. Jadąc ul. Kościuszki od strony Urzędu Miasta postawiony jest znak informujący wyłącznie o przejściu dla pieszych. Kierowcy jadący ul. Kościuszki od strony Al. 30-maja są informowani o przejściu rowerowo-pieszym.

- Ktoś, kto pilnuje tych znaków chyba nigdy nie jechał na rowerze, albo nawet nie był w tych miejscach, żeby naocznie sprawdzić, czy znaki są poprawnie ustawione – żali się nasz oburzony czytelnik, który po Zakopanem jeździ na rowerze. - Czy musi dojść do wypadku, lub jakiejś tragedii, żeby osoby odpowiedzialne za tę sytuację zrobiły porządek z oznaczeniami?

red/
Może Cię zainteresować
komentarze
olga06.07.2022, 07:26
Ale te znaki są już kupe lat temu ustawione i wydaje mi sie, że to nie o tą władzę chodzi. To nie żadne ścieżki rowerowe
jajaja06.07.2022, 06:48
jak żyć ?
Ja05.07.2022, 08:32
Bylejakość to znak firmowy Doruli i Filara
Qqq04.07.2022, 22:51
No cóż, trasy rowerowe z prawdziwego zdarzenia zaczynają się dopiero w Nowym Targu. Zakopane dalej w lesie...
Zakopiańczyk04.07.2022, 19:15
to jakaś kpina nie ścieżka rowerowa
Może Cię zainteresować
Zobacz pełną wersję podhale24.pl