NOWY TARG. W trakcie wizyty w Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej wiceminister edukacji i nauki, prof. Włodzimierz Bernacki wręczył promesą w wysokości ok. 5,5 mln wynikającą ze zwiększenia przyznanej subwencji. Przy okazji zaapelował o spokój. Zawirowania wokół wyborów określił jako dziwaczne i nadmiernie zapalczywe.
Jak mówił wiceminister, jego wizyta w Nowym Targu związana jest "z koniecznością bardzo mocnego podkreślenia, że celem jest przede wszystkim pokazanie i wykazanie, że szkoła działa normalnie, a więc trwa proces dydaktyczny i trwa sesja".- Chcę jako przedstawiciel ministerstwa edukacji i nauki powiedzieć, że wszystkie wątpliwości, które pojawiają się w środowisku, które kierowane są do ministerstwa, są wyjaśniane i to wyjaśniane dzięki współpracy z władzami uczelni. Znalazłem się tu, żeby bardzo mocno podkreślić, żeby dla przeprowadzenia normalnej procedury naboru studentów, dla normalnego funkcjonowania szkoły, niezbędny jest spokój i poczucie bezpieczeństwa, jeśli chodzi o ciągłość kształcenia; ale i ciągłość funkcjonowania struktury zarządzającej i finansowej - przekonywał Włodzimierz Bernacki. "Mniej wrzawy i zapalczywości"
- Nie chcę wracać do wydarzeń z końca ubiegłego roku, bo to rzeczywiście przypominało sceny raczej nie ze szkoły wyższej, ale z przestrzeni zupełnie odmiennej. Ja jestem pracownikiem Uniwersytetu Jagiellońskiego i nie wyobrażam sobie, aby podobne sytuacje mogły mieć miejsce. Nie chcę też wchodzić w ten kontekst personalny, natomiast zapadły bardzo klarowne decyzje ze strony Ministerstwa Edukacji i Nauki, a więc pana ministra Czarnka, wskazujące na panią rektor (dr Biankę Godlewską-Dzioboń - przyp. red.) jako osobę, która będzie pełniła funkcję pełnomocnika do czasu przeprowadzenia i rozstrzygnięcia wyborów. Tylko że automatycznie wraz z taką decyzją ministerstwa pojawiły się nie tylko pisma, ale i działania - by ten stan odmienić. A więc pewne procedury, które w normalnym trybie mogłyby przebiegać szybciej - w sytuacji, gdy od każdego drobnego działania, czy pomniejszej decyzji były składane odwołania, a od nich kolejne odwołania i jeszcze twierdzenie, że podobno w międzyczasie dokonał się wybór nowego rektora... Ja się tego dowiedziałem dziwacznie, bo nie od pracowników Departamentu Szkolnictwa Wyższego tylko wprost z Kancelarii Prezydenta - że jest nowy rektor, który nie jest uznawany przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Jeśli mówimy o tej atmosferze - to wielka prośba: wszystkich nas obowiązuje tryb, który może nie sprawia nam przyjemności, ale jest określony w Kodeksie Postępowania Administracyjnego i tym samym każde działanie w tym wypadku wymaga podjęcia określonej decyzji w określonym czasie. Zatem - gdyby mniej było wrzawy i zapalczywości w związku z sytuacją, która zaistniała na przełomie 2021 i 2022 r., to i sytuacja uczelni byłaby zupełnie inna. Ministerstwo stoi na gruncie, że czymś zupełnie normalnym w świetle norm statutowych powinno być powtórne przeprowadzenie wyborów - dodał.
Kontrole i audyt
- W środowisku pojawiają się różne komentarze odnośnie chaosu, który dziś w uczelni funkcjonuje. Zapewniam państwa, że proces zarówno dydaktyczny, organizacyjny, prawny przebiega zgodnie z terminami, które są narzucone aktami zewnętrznymi, myślę o ustawie, jak i naszymi wewnętrznymi. Jesteśmy po zaakceptowaniu i podjęciu uchwały przez Radę uczelni jeśli chodzi o sprawozdania finansowe i plan rzeczowo-finansowy. Przeszliśmy bardzo sprawnie przez audyt finansowy. Nie ma absolutnie żadnych zastrzeżeń co do funkcjonowania naszej uczelni - mówiła p.o. rektora dr Bianka Godlewska-Dzioboń.
Jak dodała - trwa piąta kontrola na PPUZ. - Mieliśmy dwie kontrole z PIP, jesteśmy po kontrolach z ZUS-u, jesteśmy w trakcie kontroli NIK. Co jakiś czas ministerstwo pyta mnie o wyjaśnienia i mam nadzieję, że pojawi się jakakolwiek instytucja kontrolująca szkolnictwo wyższe i ja poddaję się ocenie - zapewniła.
- Traktujmy tę uczelnię jako nasze dobro, a nie że piszemy w artykułach, że "NIK wkroczyła". Najwyższa Izba Kontroli jest normalną instytucją kontrolującą wszystkie szczeble, m.in. samorządy. To nie jest kontrola pełniącej obowiązki dr Bianki Godlewskiej, czy pana Jabconia, którego pan burmistrz zwolnił, tylko to jest rutynowa kontrola NIK za odpowiedni przedział czasowy - dodał kanclerz Dariusz Jabcoń.
Również do Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu trafiło kilka wniosków - w tym od Państwowej Inspekcji Pracy dotyczący naruszenia uprawnień związków zawodowych w PPUZ.
Wybory rektora
- Bardzo dziękuję panu ministrowi, że wylewa oliwę na te wzburzone fale, bardzo dziękuję pani rektor, że w sposób kompetentny, rzeczowy, transparentny chce doprowadzić do uspokojenia sytuacji na uczelni. Najwyższy czas wziąć się za to, co jest obowiązkiem nauczyciela akademickiego, to znaczy prowadzić działalność dydaktyczną, bo nie służą uczelni takie sytuacje, z jakimi mieliśmy do czynienia na przełomie roku - dodała obecna na spotkaniu poseł Anna Paluch.
- Prosimy, by zagwarantować uczelni te chwile spokoju związane z dokończeniem sesji egzaminacyjnej, dokończeniem rekrutacji i procedury związanej z wyborem nowego rektora. Autonomia uczelni za sprawą Konstytucji, jest tak daleko posunięta, że ministerstwo może jedynie sprawdzać pod kątem formalno-prawnym pewne działania, ale też nie rezerwując sobie nieomylności. Akurat jeśli chodzi o podhalańską szkołę i to środowisko, w którym jesteśmy - to podziały polityczne nie odgrywają tu żadnej, ale to żadnej roli - zapewniał wiceminister Bernacki. I dodał: - Ci, którzy znają historię, wiedzą jak to się stało, że pewne rozwiażany ze statutu, regulaminu wyborów zostały dokonane po to, żeby nie mogła być przeprowadzona druga tura. Ale dzisiaj o tym kompletnie nie rozmawiajmy.
11 lipca zostaną prawdopodobnie przedstawione oficjalne wyniki wyborów rektora. - Jesteśmy w trakcie oczekiwania na ewentualne protesty wyborcze - przypomniała dr Godlewka-Dzioboń.
Dodajmy, że przeprowadzone w tym tygodniu wybory nowego rektora PPUZ nie przyniosły rozstrzygnięcia. Żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości głosów.
Filmową relację ze spotkania z ministrem oraz parlamentarzystami - Anną Paluch i Janem Hamerskim zamieszcza Nowotarska Telewizja Kablowa.
s/
Masz całkowitą rację pani prof. Mlekodaj nigdy żadnych DEMOKRATYCZNYCH wyborów nie wygrała.
Wybory wolne i demokratyczne, to wybory ze swobodnym dostępem do urny wyborczej wszystkich zainteresowanych którzy chcą brać udział w wyborach.
Pamiętamy jaki był dostęp do urny wyborczej, dostęp miała tylko jedna osoba która mogła wrzucić swoją kandydaturę do urny, była to nie kto inny jak pani prof. Mlekodaj, inni nie zostali dopuszczeni.
W drugich wyborach zgodnie ze statutem nie uzyskała potrzebnej ilości głosów, by mogła mówić o wygranej.
Pani prof. Młekodaj mogła w odpowiednim czasie składać protesty do Komisji Wyborczej, nic takiego nie zrobiła, tylko wam lewackie trole to nie pasuje i robicie wszystko, żeby podważyć demokratyczne wybory które odbyły się w lipcu.
Jeżeli chcecie wyborów z jednym słusznym kandydatem którego partia wystawia, tak jak ma to miejsce w takich krajach Rosji, Białorusi czy Korei Północnej to tam dla lewactwa jest miejsce.
W Rzeczpospolitej z takimi poglądami jak wasze nie ma miejsca, ale są kraje jak wyżej wymieniłem i tam z powodzeniem się odnajdziecie.