Jedni mówią o zamachu Komisji Europejskiej na polskie lasy, drudzy twierdzą, że Unia Europejska chce zapobiec wylesianiu i chronić drzewostan. Minister w resorcie ochrony środowiska Edward Siarka mówi wręcz o "szaleństwie narzuconych norm", które oznaczają utratę miejsc pracy kilkuset tysięcy osób. związanych z budownictwem drewnianym czy meblarstwem. Nie wspominając już o znacznym wzroście cen za drewno jako źródło ciepła.
- Zawsze z wielką serdecznością i otwartym sercem jestem na pięknym Podhalu, bo przede wszystkim wspaniali ludzie tu mieszkają i tereny zawsze urzekają i porywają wyobraźnię - zaczął kurtuazyjnie Zbigniew Ziobro swoje spotkanie z dziennikarzami w nowotarskim Ratuszu. I dodał: - Ale dzisiaj przyjeżdżam wspierać Edwarda Siarkę, wiceministra ochrony środowiska, odpowiedzialnego m. in. za lasy państwowe, który toczy bardzo poważny bój, o którym nie wszyscy wiedzą. Chodzi o strategiczne dla Polski sprawy. UE chce narzucić nam rozwiązania, które de facto oznaczają likwidację polskiego przemysłu drzewnego, polskiego budownictwa drewnianego - z którego jak wiemy słynie Podhale, likwidację też produkcji i przemysłu meblarskiego. To są realne zagrożenia wynikające z ideologicznych pomysłów KE - mówił lider Solidarnej Polski. Chodzi o najnowsze zalecenia KE odnośnie zwiększenia pochłaniania emisji CO2 przez polskie lasy. - To oznacza praktyczne wstrzymanie wycinki drzew w Polsce i ogromne straty Lasów Państwowych - przestrzegał dziś Edward Siarka. Bo drzewa mają teraz służyć przede wszystkim pochłanianiu dwutlenku węgla. - Dużo się teraz mówi o emisji i samochodach elektrycznych, ale rozgrywa się bardzo ważny dla Polski element dyskusji Europejskiego Zielonego Ładu, czyli kwestia pochłaniania dwutlenku węgla. Nagle Komisja Europejska z dnia na dzień próbuje nam w sposób nieracjonalny zwiększyć cele związane z pochłanianiem CO2. Francuzom zmniejsza o 30 procent, a nam zwiększa o 30 procent. Abyśmy mogli sprostać tym celom musielibyśmy bardzo poważnie ograniczyć funkcje gospodarcze lasu, czyli pozyskiwanie drewna i biomasy i to w sytuacji, gdy jej bardzo potrzebujemy na rynku energetycznym. Biomasa jest jednym z głównych źródeł ciepła. Dane z końca czerwca br. z bazy emisyjności budynków wykazują, iż 1/3 pieców w Polsce to piece gazowe, 1/3 - węglowe, a w 1/3 wykorzystywana jest biomasa jako źródło ciepła. To pokazuje skalę potrzeb - dodał minister Siarka.
Minister Ziobro mówił: "KE doprowadziła do sytuacji, gdy Polska stojąc węglem, którego zasoby mogą nam wystarczyć na 200 lat - musi dziś eksportować węgiel z Kolumbii, Wenezueli, czy innych egzotycznych regionów świata". - Stoimy w perspektywie zagrożenia braku węgla na zimę. UE forsowała politykę blokującą polski przemysł węglowy, podejmowała działania zmuszające rząd do likwidacji kopalń, do braku inwestycji pozwalających ekologicznie węgiel wydobywać. Teraz brakuje węgla i Polska musi go kupować i wielokrotnie przepłacać, bo w swoim czasie KE narzuciła nam takie normy, że polskie kopalnie były likwidowane, a nie budowane. A teraz KE chce podobną operację przeprowadzić, jeśli chodzi o polskie lasy. Edward Siarka walczy o polskie interesy, o lasy, o tanie drewno dla polskiego przemysłu, o miejsca pracy w przemyśle meblarskim, budownictwie drewnianym. A jak można rozwijać ten przemysł, skoro nie można korzystać z wycinki lasów, które są do tego przeznaczone? Komisja Europejska tak chce, a to jest sprzeczne z polskimi interesami. KE chce nam narzucić rewolucję w gospodarce leśnej w sytuacji, gdy Polska słynie z pięknych lasów, mądrze zarządzanych - z korzyścią dla przyrody, ludzi i przemysłu - przekonywał Ziobro.
- KE chce te normy obciążyć karami za każdą tonę niepochłoniętego dwutlenku węgla w wysokości 370 euro kary. Rocznie daje to 15 mld zł kary. To podwójny budżet Lasów Państwowych. Skala szaleństwa z tymi normami bardzo mocno odbije się na rynku. To utrata 400 tysięcy miejsc pracy. Co chcę podkreślić - ministrowie nie poruszają tego tematu. Ten temat został przyjęty " w pakiecie" i nie poświęcono mu w trakcie rozmów więcej uwagi - dodał Siarka.
Obecne normy obowiązujące Polskę w kontekście pochłanialność CO2 to 26 mln ton. Komisja Europejska wskazuje na - 38 mln ton. - Musielibyśmy w sposób radykalny ograniczyć pozyskanie surowca drzewnego. Oznaczałoby to też degradację lasów, bo drzewostany objęte ochroną bierną, czyli że w ogóle nie będziemy mogli ingerować w las - doprowadza do zniszczeń - mówił wiceminister ochrony środowiska.
Po spotkaniu z dziennikarzami politycy Solidarnej Polski udali się na otwarte spotkanie z mieszkańcami.
s/