Przed remizami w całej Polsce, a także na Podhalu. zawyły syreny wozów strażackich. Powodem jest śmierć 38-letniego strażaka podczas zabezpieczania miejsca wypadku.
Sygnały świetlne i dźwiękowe wozów strażackich oraz strażacy stojący na baczność. Tak zarówno strażacy zawodowi, jak i ochotnicy uczcili pamięć zmarłego dzisiaj podczas akcji kolegi z Ochotniczej Straży Pożarnej w Balicach.Strażacy OSP z Balic wyjechali, aby zabezpieczyć miejsce wypadku na autostradzie A4. Samochód osobowy zderzył się z jeleniem. W trakcie zabezpieczenia miejsca wypadku 38-letni strażak został potrącony przez inny pojazd. Zmarł na miejscu. Jak podaje Radio ZET do wypadku doszło gdy w tył pojazdu osobowego uderzył samochód dostawczy. W wypadku rannych zostało także dwóch kolejnych strażaków, którzy trafili do szpitala.- Chcieli byśmy, żeby wśród kierowców były takie zachowania jak ostrożność. Jeśli widzą na drodze zdarzenie powinni zwolnić i włączyć światłą ostrzegawcze. Dzięki temu daje znać kierowcom jadącym za nim, że coś się dzieje - mówi o zachowaniu kierowców, jakie powinno mieć miejsce na drodze aps. Sztab. Maciej Mazurek, dowódca zmiany JRG Zakopane. - Niestety często spotykaną rzeczą przy wypadkach jest wśród kierowców tendencja, że łapią za telefon i nagrywają to zdarzenie. Nie patrzą na to, co się dzieje na drodze, często sami powodują większe korki zwalniając zamiast przejeżdżać – dodaje.
"Komendant Główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak w imieniu całej społeczności strażackiej złożył głębokie wyrazy współczucia dla Rodziny zmarłego druha. Dziś, po raz kolejny, ratownik wypełniając swoją misję - niosąc pomoc drugiemu człowiekowi, poniósł najwyższą ofiarę" - napisano na stronie Państwowej Straży Pożarnej.
Na zdjęciach strażacy z OSP w Kościelisku.
Zaledwie pięć dni temu, w podobny sposób strażacy z Podhala oddali hołd innemu zmarłemu koledze.
opr. s/