NOWY TARG. Fetor wydobywający się ze studzienek kanalizacyjnych paraliżuje pracę kupców, firm i obsługi Nowej Targowicy.
- W zeszły czwartek rano na naszym jarmarku nasi kupcy i goście po raz kolejny mogli poczuć straszliwy fetor. Roznosił się on w samym centrum targowiska, sparaliżował funkcjonowanie restauracji, punktów gastronomicznych. Nie zawiniła oczyszczalnia, fetor wydobywał się ze studzienek kanalizacyjnych i ewidentnie wskazywał na ścieki kuśnierskie, wpuszczone do kanalizacji. To nie pierwsza taka sytuacja, tym razem jednak smród był nie do wytrzymania. Poprosiliśmy o interwencję służby miejskie, które przyjechały na miejsce. Liczymy, że ta interwencja przyniesie jakiś skutek, że uda się namierzyć truciciela. Takie sytuacje nie mają prawa się powtarzać, a w miejscu takim, jak jarmark, odwiedzany przez rzesze polskich i zagranicznych gości, są kompromitacją zarówno dla naszego targowiska, jak i Miasta. Mamy nadzieję, że działania Urzędu Miasta i odpowiednich służb pomogą zapobiec kolejnym tego typu incydentom - mówi Piotr Dobosz, rzecznik spółki „Nowa Targowica”.r/